Przyszedłeś dziś z tym śmiesznym nastawieniem, By dmuchać znów w popiołu uczuć pył. Cóż, kiedy wiem: nie buchnie już płomieniem Ten szał, co wszak się w ciele moim stlił.
Miłości grom już serca nie zapali, A żagiew ust przysypał popiół zgliszcz. Pamiętać cię wciąż będę i tak dalej, Lecz teraz — won! Tę prośbę moją ziszcz.
Prysły zmysły jak pajęczyny srebrna nić, Prysły zmysły, te swoje rzeczy weź i idź. Kapelusz włóż i zabierz laskę, Już ust twych nie chcę ani ciastek. Prysły zmysły, więc na co w złudzie próżno tkwić?
Ach, po cóż ci te rzeczy mam tłumaczyć? Dojrzały wiek już włos ci z głowy starł. Rozumiesz sam, nie mogło być inaczej, Deszcz twoich łez mych uczuć płomień zlał.
Ach, sama wiem, te rzeczy się przeżywa, Lecz nie chcę, byś przeżywał właśnie tu. Przekorny los mnie do innego wzywa, Więc po cóż masz przeszkadzać jeszcze mu?
Prysły zmysły jak wątła nić przędziona z lnu, Prysły zmysły, nie przerywając twego snu. Lecz mój się sen już dawno skończył W dal pędzi krwi mej rumak rączy Prysły zmysły, więc odejdź już, adieu, c'est tout.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.