Wyciągam ręce W bezkresną przestrzeń Tysiąca zimnych gwiazd Na orbitach nieznanych szukam przyjaciół Albo chociaż schronienia na jedną noc Nad głową granat nieba mam I pełną maestrię chmur szkarłatnych
Pytam się Czy wolno tak samotnie dryfować I szukać ciągle kolejnych słońc Zawieszonych poza zasięgiem Tak daleko poza zasięgiem są Chociaż ten wszechświat To w końcu mój dom
Tak więc, szukam imienia twego Na tysiącu orbitujących stacji Z czarnego nieba oczekuję znaków I eksplozji grawitacji Na ekranie mego wahadłowca lśnią Odległe galaktyczne słońca Lecę w sam środek Niepoznanych gwiazd
La la la la La la la la La la la la la la
A jutro rano radio odbierze Zakodowane skrawki Porannych informacji To wszystko co chciałaś powiedzieć I chłód nadciąga niepostrzeżenie Ogarnia coraz większe przestrzenie Ten wszechświat to nasz dom Ten wszechświat to nasz dom Ten wszechświat To nasz dom
Ty i ja dwa słońca Gwiazdy nieznane Świecimy sobie nawzajem Od początku do końca Ty i ja dwa słońca Gwiazdy nieznane Świecimy sobie nawzajem Od początku do końcaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.