Prawie rok - Od lutego aż do Świąt Jeden rok Miałem i kochałem ją
W mroźny dzień Przyplątała się jak kot I już się Nie ruszyła na krok
Jeden dziwny rok Co noc miałem to, co chciałem mieć Cały długi rok Na dno nie ciągnęło mnie
Kiedy skarb ci w ręce wpada Wtedy myślisz, że Jakiś bóg tak wynagradza To parszywe życie twe
Prawie rok - Od lutego gdzieś do Świąt Nieźle szło I musiała schrzanić to
Czułem moc Jakbym w życiu znalazł cel Durny łoś - Tylko pionkiem byłem w grze
Minął cały rok Nim ktoś uświadomił w końcu mnie: Tu znalazła kąt Gdy on wszędzie szukał jej
Czasem kiedy sięgasz nieba Możesz pewien być: Czarna dziura się otwiera Która pożre cię jak nic
Cały głupi rok Co noc śniłem ten naiwny sen Że rozbite szkło Gdy chcesz, śliną sklei się
I gdy tylko sięgasz nieba Możesz pewien być: Czarna dziura się otwiera Która pożre cię jak nicTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.