Gniazda podłego, które juchy wstęgę przez swe serce toczy pieczęcią los zamknięty. Nad nim mgieł blask blady niczym śmierci woal.
Przeraża mnie Warty krwawy bieg wody czarne jak noc, takież trumny w nich.
Skąd są one, nikt nie powie. Zarazę i zgubę ludziom niosą.
To, co z ziemi tej spróchniałą wyciąga dłoń ku miesiąca tarczy, jęczy i skowyczy pośród nocy.
Językiem szaleńców Wołane widma powstają by dopełnić czasów bieg. Wieszczą światu śmierć.
Wtem ciemności przeszywa schorzały płomień z gardzieli lochów. Ciemnym blaskiem groźnie łonie. Żegnam się ze słońcem, to tej ziemi kres. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|