Zaczynam być mało ważny, chamski w nocy Płaczę z ćmami, żyję snami, płaczę pomiędzy wersami Zaczynam łzami ciebie plamić, czy wytrzymam tak do rana? Skończę płakać, a ty skończysz kłamać Tak, na dłoni długa, bolesna szrama, tabletka zaczyna działać, Wnętrze łamać, śmierć mi do drzwi pukała Gubię się już w twoich inicjałach, Wbiłaś się we mnie jak strzała Jak anioł brzmiałaś, ale zbladłaś, Jak długo będę żył? Szczęścia nie przynoszą leki mi, nie
Nigdy nie byłem lekki, ale w psychice miękki Mam w ustach same grzechy, ile będę jeszcze żył i się męczył? Pytanie za pytaniem, żyję w ekranie Nie czekam aż napiszesz wcale, ludzie ucięli skrzydła mi Gliceryna mi zbrzydła, dłoń moja jakaś dziwna Ale proszę - nie wyolbrzymiaj, mam w nogach wbite widła Pęka mi w sercu czarna blizna
Ona mówi mi: "C'est la vie el die" Pęka mi w sercu znów czarna blizna Nogi bolą coraz bardziej Siwieją włosy od bólu, którego nie czuję
Strzelam samobóje, biję się w swojej głowie, Choć nie lubię bójek Na twoją twarz powinni nałożyć cenzurę Wylane łzy na twoje zdjęcie Rozmawiam z echem, walczę z pechem Nauczę cię zabijać we śnie Znów nie wylatuje ani słowo z twoich ust Ja nie wiem co robić tu Złapać za spust, siedząc pod kocem, patrząc na telefon Jak wyjdę na zewnątrz, rzucę nim o beton Mija kolejna pora dnia, a ja żyję dziś w tych snach Przelatuje przez chwilę strach, ale unikam go, Jak ciebie za dnia, ślepo patrząc się w sufit Widzę twoją twarz, połykam ledwo ślinę i zaciskam pięść Chcąc, nie chcąc, połykam rtęć, połykam rtęć, tak Myślę jak skruszyć nienawiść i jak tutaj się zabić To, co kocham, spalić Bawię się dłońmi, jakby były zabawkami Jak mam dożyć do północy, jak kaszlę krwią Latasz jak motyl, nie chcę pomocy Daj mi swą dłoń, nie mów nic, Choć się odzywaj w moich myślach Mów ślepo na, ślepo nie łykaj Igłą mnie dotykaj
Sporą dawką mnie zabij, W żyłach płynie tylko nikotynaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.