Hen, z dalekiej gdzieś północy, Wiele dni i wiele nocy Szli Polacy na Ojczyzny swojej zew. I na trudy nie zważali, I do celu się zbliżali, By za drogą Polskę swoją przelać krew.
Część zginęła na Bałtyku, Część przybyła do Narwiku I okryła sławą Polski Sztandar tam. Inni znowu przez Słowację, Poprzez Węgry i Chorwację Pełni chwały poszli do Tobruku bram.
Moc Polaków w Rosji było, Wielu stamtąd nie wróciło Nie zobaczą nigdy już Ojczyzny swej. Chociaż żyli w ciągłym głodzie, Pracowali w śnieżnym chłodzie Wciąż marzyli o zrzuceniu kajdan z niej.
Dzisiaj wreszcie się zebrali Ci co żywi pozostali, Którym serce nie przestało w piersiach bić. Biały Orzeł wzleciał szumnie, Patrzy jak znów idą dumnie Polskie Dzieci krzywdę Matki Polski mścić.
I ten pierwszy - ten ze Lwowa, I ten drugi - ten z Krakowa, I ten trzeci, co Warszawy synem był. I ten czwarty - ten uparty, Co był Niemców wróg zażarty, Ten co w wiernym, starym, polskim Wilnie żył.
I ten piąty, co pochodzi Z fabrycznego miasta - Łodzi, Który zawsze o potężnej Polsce śnił. Wszyscy żyją jedną myślą, Marzą, że ich wkrótce wyślą Tam gdzie wroga będą mogli gwałcić, bić.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.