Dzień dobry R-reksiu! Alkopoligamia.com Weź to za żółtą kartkę.
I ZWROTKA:
Mówisz, że nienawidzisz, a Ty mnie nawet nie widzisz. Nie możesz dotknąć mnie, do czego popchnąć chcesz? Co obiektywnie? Nie używaj słów, których nie rozumiesz. Obiektywnie jesteś tylko szarym tłumem. W sumie, nie powiem, że mnie nie boli, gdy słucham pytań mędrców, czy robię jeszcze rap? Cholera tak! Reksiu, do Superextra tekstów nie doskakują, a nawet gdyby - spycham ich łokciem, ziom. Łokciem to wpycham pod ladę, poczekaj, aż tam wjadę. Wyciskają pot z podkoszulek do trzech wiader, raper, wciskaj degrengolade i strugaj gwiazdkę. Bez kitu - jesteś nikim międzyplanetarnie! Nie ma bezkarnie, skarbie. Chcesz mnie dotknąć? Prędzej... licz się z tym, że stracisz rękę. Mój dom jest tam, gdzie miłość, ale mogę Ci przysiąc, wjedź na mnie i wyjedź na sygnale. Dobrze słyszałeś.
REFREN:
Wbijam na bankiet i wracam na ławkę. Wjeżdżam na bloki potem na rotację. Powiedz, co zrobisz z tym? Nie możesz zrobić nic. Cholera tak! To jest hymn! Zamknij pysk! [2x]
II ZWROTKA:
To może być Electro, ale z techno wypad! Z techno na syntetykach jedynie technika, choć wymijasz się na bitach z przekazem i flow, lepiej zrób nam przysługę, ziom... Żryj szkło! Bardziej niż mój jest tron, nawijka o punchach! Boli mnie fakt, że ich nie masz w kawałkach. Nie mam pliku na ławkach i tagów na okładce i pokazuje Ci środkowy palec oficjalnie! Zabieram nieudacznikom powód do dissów na Wu! Zmieniam fanów w wyznawców, hejterów w moich crew. Śmieszy mnie myśl o was, jak sklejacie te zwrotki w studio po trzy słowa. Przysięgając na Boga, że nie sprzedacie się, zostańcie biedni, jakby w ogóle, ofermy, ktoś wam tu składał oferty. Nie potrzebuje recenzji, bo wiem, że kładę punchem na bity, nie od święta mój rap też jest w diable
REFREN:
Wbijam na bankiet i wracam na ławkę. Wjeżdżam na bloki potem na rotację. Powiedz, co zrobisz z tym? Nie możesz zrobić nic. Cholera tak! To jest hymn! Zamknij pysk! [2x]
III ZWROTKA:
Mhm... ten joint jest grzeczny. Mhm... ten joint jest lekki. Nie wchodź w drogę mi, bo brakuje mi piątej klepki! Robię to wściekle, niedługo zacznę w kasku. Pytasz, jak chora jestem? To jest ostatnie stadium. Mogę zrobić, co zechcę, gdy scena śmierdzi nudą. Świadomość jest przekleństwem, niech mnie ocenzurują. Bolą ich fakty, ludzie i tytuł, gdy wymawiają featuringi, mają fiuty na języku. Co jest, smyku? To chyba mamy już lat z tuzin, jak Twoje rapsy mogły jeszcze kogoś wzruszyć. Więc ubaw po pachy, gdy robię z bitami to, czego pragniesz, o czym marzysz, Ty zdefiniuj to w tym czasie. Złapiesz wreszcie kontakt z rapem. Nie mów, że nie potrafię, zakrawa na bezczelność. Ja z pierwszym mikrofonem, Ty z mlekiem pod nosem, dziecko! Różnica między nami, zasadnicza w sumie, ja robię to, jak lubię, Ty robisz to, jak... umiesz!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.