Po conocnym karnawale schnie boleśnie Zlany piwną anestezją glob Coś ci oczu czereśnie Każe wznieść i podjąć trop
Każdy nowy krok pakuje w kłopoty Bal sobotnich kaskaderów trwa Z elegancją sieroty Który to raz sięgam dna Mam to w genach bo to moje DNA
Naderwie suknie szew Kosmiczny taniec Toksyczna kipi krew Twój opór na nic
Na skraju czeka dnia Podniebna podróż Zatrute DNA Przekażmy komuś
Kanonada rock'n'rolla, matka tętna Każe szaleć życia sokom Gdy na moment cisza stygnie ścięta Chaos zerka przez cyklonu oko
Każdy nowy krok pakuje w kłopty Wieńczy dzieło rutynowy krach Genetyczny to trotyl Co rozrywa w drobny mak Mam go w sobie bo to moje DNA
Każdy ruch mój detonuje setkę afer Nie znam dobrej passy ale lubię grać Chrupać życia wafel W każdej sekundzie swój zostawić ślad Widać tak chce skażone DNA
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|