Jest sobota, więc ma być fajnie Zgadnij, na co nas stać tej nocy Popatrz na ten bal Einsteinie Tak, energia może wstrzymać czas
Jeśli czujesz we krwi ten przekaz Chodź rozkołysać tym miastem Precz z kołtuństwem, tłustym blichtrem Snobom pokaż kastet
Warsaw miasto panków Nie Moniuszki, nie Szopena Nie rządu, nie turystów, Nie krzyża, nie jazzu, Nie, nie Nie Niemena
Boi motłoch się naszych pląsów Rzeźby zwiewają z cokołów Też mieć chcemy dni chaosu Wyruszamy zdobyć jakiś bar
Na pokalach się perli browar Pora zerwać norm kajdanki Drzeć plakaty miejskich radnych Pluć na galerianki
Żulom, japiszonom, Wąsom, klechom, psom, kanarom, Babom z mięsnych, urzędasom, Pojebańcom, wszystkim tym Co ośmielają się zabraniać Zaśpiewajmy razem głośno: Spierdalać!
Chcesz, ustawimy się pod Zamkiem Pod zabytkiem sprzed lat trzydziestu Szybka ćwiartka za przystankiem Riot eksploduje co pięć dni
Tu syrena przyjezdnych mami Słodkim, złotołuskim śpiewem Ma w repertuarze same Hity siedem-siedemTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.