Słoneczko, śliczne oko, dnia oko pięknego! Nie jesteś ty zwyczajów starosty naszego. Ciebie czasem pochmurne obłoki zasłonią, Ale ich prędko wiatry pogodne rozgonią, A naszemu staroście nie patrz w oczy śmiele, Zawsze u niego chmura i kozieł na czele. Ty rosę hojną dajesz po ranu wstawając I drugą także dajesz wieczór zapadając, U nas post do wieczora zawsze od zarania, Nie pytaj podwieczorku, nie pytaj śniadania. Starosto, ty nie będziesz słoneczkiem na niebie! Ni panienka, ni wdowa nie pójdzie za ciebie! Wszędzie cię, bo nas bijąsz, wszędzie osławiemy, Babę, boś tego godzien, babę-ć narajemy, Babę o czterech zębach. Miło będzie patrzeć Na cię, gdy przy niej siędziesz jako w majestacie, A ona cię nadobnie będzie całowała, Jakoby cię też żaba chropawa lizała.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.