Ziemia kłosami się pochyla, Niebo gwiazdami się rozżarza, Przednocna, przezroczysta chwila Czeka na swego gospodarza.
A on przychodzi niewidzialny, Ubrany w powłóczyste chłody I gestem prawie dotykalnym Porusza pola i ogrody.
Nikt nie wie, kto on jest i jaki, Dlaczego strach i rozkosz nieci, Czują go tylko nocne ptaki I przebudzone w nocy dzieci.
Krok jego wierzba wita dreszczem, Topól schylają się kolumny, I nozdrza, nieświadome jeszcze, Czują już siana woń i trumny...
Ale noc zawsze dzień przesila, Nic nigdy ziemi nie przeraża, Pole kłosami się pochyla, Niebo gwiazdami się rozżarza.
Nikt nie wie, kto on jest i jaki, Dlaczego strach i rozkosz nieci, Czują go tylko nocne ptaki I przebudzone w nocy dzieci.
Krok jego wierzba wita dreszczem, Topól schylają się kolumny, I nozdrza, nieświadome jeszcze, Czują już siana woń i trumny...
Ale noc zawsze dzień przesila, Nic nigdy ziemi nie przeraża, Pole kłosami się pochyla, Niebo gwiazdami się rozżarza.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.