24 godziny byłaś przy mnie wtedy czułem twój najmniejszy ruch I to tak we mnie utkwiło silnie że to tej pory brakuje mi słów Pamiętam jak stałem bezczynie ze łzami w oczach znów Patrząc gdzieś tam w dal bezsilnie jak kolejny raz odjeżdżasz już
Widziałem tylko posmutniałą twarz za lekko zabrudzonej szyby Wtedy to uświadamiasz sobie jak wiele masz i że to wcale nie jest na niby Za każdym razem było tak miło gdy tylko patrzyłem na nią i wiedz że Jeśli kurwa to nie jest miłość to naszym tlenem nie jest powietrze
Tak kurwa śmiej się a ja z każdym wejściem kładę uczucia na fali Co powiesz to pieprze ja z każdym podejściem sprawiam że stajecie się mali Tak boli mnie serce bo nie chcę już więcej by bliscy prze zemnie płakali Się cieszę że jesteś bo dla mnie to bezcen przepraszam że nie mam serca ze stali
Gdy ja wątpiłem kochałaś za mnie i nie pozwoliłaś znaleźć się na dnie Tak głupi byłem przepraszam strasznie jak dla mnie powinienem zostać w tym bagnie Wiem że postąpiłem nie ładnie i wiem że to jest mało powiedziane Ale nie chcę o tym mówić dosadnie już teraz mam serce zszargane
To jest tak pojebane bo każdy kilometr jest dla mnie jak igła wbita w skórę Więc 340 igieł mam w sobie i czy się przejmuje nie w ogóle Jeśli zrozumiałeś ten wers to wiesz ile nas od siebie dzieli I myśl sobie o tym kurwa co chcesz już tyle razy myślałem że się spierdzieli
A jednak nadal trzymamy się jakoś chociaż tak rzadko możemy się spotkać I wcale nie mówię że jest mi łatwo bo już nie raz to chciałem się poddać Zawsze idzie tak gładko gdy chcemy odejść bo brakuje już tchu I chociaż tak rzadko chwytam jej dłonie to wciąż próbuję być tu
Tyle ile razy spierdoliłem akcje tyle ile dzieli nas od siebie Tyle razy ty kochałaś za mnie jak to możliwe sam kurwa nie wiem I pewna znajoma miała racje kiedy po raz kolejny zwątpiłem w siebie Że już trafiłem na właściwą stacje i mam się jej trzymać bo jestem w niebie
Tak chodziło o Ciebie a koleżankę z tego miejsca pozdrawiam serdecznie Mam nadzieję że w brata ramionach i tylko jego czujesz się najbezpieczniej I tak jak w urodziny tak samo i teraz życzę wszystkiego to co najlepsze I mam nadzieję że te 80 lat o których była mowa tą są słowa głębsze
Dla brata słowa najszczersze wiesz że jak zwykle dziękuje za pomoc Dla ciebie cała płyta nie wiersze a co czuję już dawno wiadomo Ale boli mnie serce gdy mogłeś pomyśleć że ci nie wierzę czy ufam Wiesz zapomniałem że jesteś silny z zewnątrz lecz twa dusza tak lekka i krucha
Dawałeś mi tyle dobrych rad ale czasem chyba nie chciałem ich słuchać Cieszę się że wciąż jesteś brat przepraszam za dumę ta często jest głucha I pomimo wielu mych wad to nadal są ludzie którzy kochają mnie I tak niezmiennie od kilku lat czy chciałem ich ranić kurwa nie
Wylewam uczucia jak chmury deszcz które spadają mi teraz na głowę I nie wiem co mam robić wiesz bo cały czas myślę o Tobie Ale z pomocą przychodzi mi wiersz czuję ulgę z każdym słowem Choć tak bardzo wygadać się chce to cały czas czuję że jeszcze nie mogę
Mam w sobie blokadę którą tak ciężko złamać przepraszam kochanie za problem Tak wiele razy musiałem kłamać swoim uśmiechem że wszystko jest dobrze Na moim sercu tak wielka rana proszę ją zasklep tak na początek Bo jeśli tylko zostanie sama to się rozrośnie i da smutny koncert
Nie możesz być przy mnie wtedy kiedy tak bardzo ciebie potrzebuje Ale to kurwa jest jeszcze pół biedy z tęsknotą wielką którą wciąż czuje Dobrze że gdy przeważa smutek mogę pójść do mojej przystani I to mnie wciąż przeraża bo głupek cudem on sprawia że wszystko mnie bawi
Nawet gdy wszystko mnie niszczy i rani on znajdzie na to swoje lekarstwo Bo nawet gdy smutno potrafi rozbawić swoich przedziwnych słów garstką I wiesz coś ci powiem tak między nami pomimo wszystko ja kocham ten świat bo Choć tak kurewsko bywa czasami to nadal mam ludzi co dają mi światłoTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.