Czy jedziesz pociągiem gdzieś, czy samochodem Albo gdzieś hulasz na dobry łyk, Przy samochodów nadmiarze nie w zgodę Z życiem nietrudno ze światu zejść w mig.
Choćby wypadek: w Zamoskworzeczem Trzech wieźli grzebać jednego I “fryc”. Wszyscy dostali I “fryc” okaleczeń, Tylko ten w trumnie na podziw ich - nic.
Płaczki szlochały przez zęby co siły. Diakon i ten nie brał już górnych nut. Trąby fałszywo wciąż wręcz “cyganiły”, Tylko ten w trumnie nie skłamał na cud.
Były naczelnik i tajny rozbójnik W czoło całował i ze wstrętem pluł. Wszyscy to samo… i tylko ten w trumnie Oczy paskudnie i brzydko im kluł.
Lecz huknął grzmot, cóż, na to nie ma rady, Wszystko ma w nosie przyroda bez świec. W mig tłum się rozbiegł pod dachy i chaty, Tylko ten w trumnie nie zechciał tam biec.
On gwiżdże na deszcz i włos mu nie spadnie. Gorzej żyjącym mieć ze szmat swój kram. Lecz nie potrzebni są zmarłym już szatnie, Swój maja dach i nie są równi nam.
Jakbyś nie pędził, wciąż ktoś cię wypędza, Mocna nalepka jak we łbie zły znak. Ach, chyba nic nie zagraża ci w nędzę, Gdyś tylko sam się zamienił we wrak.
Można w zbiorowych, a można w oddzielnych, Martwym nie trzeba dbać stale o kat. Ależ, zuch z niego, kłopotów piekielnych Nam nie zadaje na Boski nasz sad.
W tym społeczeństwie, w cesarstwie tym cieniu, Nie ma wypadków, zagrożeń i trosk. Wszyscy chodzimy pod Bogiem w cierpieniu. Tylko ten w trumnie jest trwały jak wosk. “To nieboszczyków apoteoza!” - Słychać wyrzuty, a ja swoje wiem - W końcu przejedzie nas ktoś, lecz ktoś spoza Tylko tych w trumnie, co śpią wiecznym snem. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|