Co mam Boże robić, jestem jak człowieka wrak Upadłem jak Titanic, ciągle przed oczami strach Kiedyś będę musiał odejść, ta myśl nie daje spać Powoduje ból, płacze kolejny raz Może jeszcze zdążę, ze wszystkimi się pożegnać Ostatni raz przed Bogiem, w kościele się przeżegnać Jeszcze jestem tutaj, nie umarłem jednak Lecz pewnego dnia, powiem światu żegnaj Na to się nie zgadzam, wybucham znowu gniewem Czy musimy cierpieć, przez Adama i Ewę? Rozpalony jestem jak piec, do czerwoności Coraz gorzej ze mną, wpadam w stan gorączki Chcemy jeszcze pożyć, więc nam życia nie odbieraj Tego cennego czasu, tak prędko nie zabieraj Jeszcze na tym świecie, mam wiele do zrobienia Wiele błędów z życia, mam do naprawienia Nie chce boże umrzeć, tego się cholernie boje Czasami mam uczucie, że powoli tonę Że już nadchodzi koniec, wszystko jest skończone Że całe moje życie, już zostało policzone Obiecaj Boże mi, że na wieki nie umrę Że powołasz mnie do życia, ciało nie zgnije w trumnie Zobaczyć znowu bliskich, nigdy z nimi się nie rozstać Zawsze na twarzy uśmiech, a nigdy więcej rozpacz
Ref. Chce móc na moment zapomnieć, co to znaczy strach Normalnie żyć, w końcu się przestać bać, jakoś trwać I nie musiała nigdy więcej chować głowy w piach Jakoś przeboleć niesprawiedliwy śmierci smak Poczuć, że żyje, niech w swoje skrzydła weźmie wiatr Z góry zobaczyć, jak wygląda ten cały świat A kiedy przyjdzie ten oczekiwany sądny dzień Nie pozwól Boże, bym zapadła w wieczny sen.
Ciągle szukam szczęścia, nie chce życia w samotności W ciągłej niepewności, nadal szukam swej miłości Przed siebie idę dalej, choć niepewnie kroki stawiam Kolejnej rany w serce, tego Boże się obawiam Nie na jednej już dziewczynie, się rozczarowałem Nie na jednym przyjacielu, się w życiu przejechałem Pragnę się uśmiechać, nigdy więcej sople lodu Pragnę uczuć żar, nigdy więcej powiew chłodu Chce żyć bez ograniczeń, mam nadzieje, że mnie słuchasz Chce godnie przeżyć czas, za nim wyzionę ducha Życie tu na ziemi, nie jest wcale łatwe Ale nie poddaje się, cały czas o coś walczę Wory pod oczami, nieprzespane noce Ja sam nie zmienię świata, Boże nie jestem herosem A jeśli będzie trzeba, pójdę tam gdzie mi wskażesz Podniosę swój krzyż, wytrzymam, dam radę.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.