Zarówno.. Ja i oni jesteśmy stąd, czas ich goni, Ja stoję obok nich zamyślony. Oni biegną, nie odwracają się jak miliony, Nie widzą wad, które czas zdążył wyłonić. Egzystują momentem obecnym, Swoją sytuację chcą umiejętnie polepszyć, Więc gonią za sukcesem, dzień po dniu, Patrzę na nich stojąc w dresie - ty weź coś zrób. Mówią do mnie - "ja swoje życie ogarniam", Choć nie żyję w biegu, kiedy muszę to zwalniam. Żeby płynnie wejść w zakręt i z niego wyjść, Nie zarabiam, jednak wynoszę z tego zysk. Oni nie potrafią się obudzić, Zniewoleni przez szybkie życie, alkohol i długi. Nie są w stanie się podnieść i cofnąć, Dla nich jest za późno, za wcześnie się kończą.
Za trudno niektórym zrozumieć co zaszło, żyją na niskim poziomie, nie wyskoczą ponad to. Mogliby bo potrafią, lecz wysiłek to hardkor, Nie robią więc nic i dalej stoją pod klatką. I mijam ich, taki tryb życia zabija ich, Czy ich wina, mnie nie pytaj, zapytaj ich. Właśnie tak to tu wygląda, z nimi nie pogadasz o osiągach, różnice w poglądach. Kłótnie, awantury i bezsensowne bójki, Styl pijanych mistrzów, butelki, bibułki. Wiem, że nie jest łatwo znaleźć drogę, Z jednej strony praca, z drugiej wolą towiec. Wybierają co przychodzi najprościej, Wolą puste szkło częściej niż pusty portfel. Zostaną na ulicach do końca, Bez szans na poprawę, z wnioskiem dla potomstwa.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.