Rodzi się w kotle czarownicy Ma łagodne zakola Dopasowują się do kształtu Dolin, depresji.
Wiernie naśladują Wszystkie załamania Tnąc moreny czoło Strugami potoków potu.
Wiernie naśladują Mchy i porosty Gdy prężą w słońcu Dumnych skał odrosty.
A na progach rzek i domostw Łamie się w pół, gdy z głowy Zdejmuje czapę śniegu.
Długo i zazdrośnie przechowuje to, Co wpadnie w labirynty jelit korytarzy.
A we wnętrzu skrywa niejedną ambicję Lecz nie jego to życie i ciało.
A w zewnątrz odkrywa chwyty i stopnie Gdy topnie i je.
I znowu poprzestawiał kamienie... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|