Gdy zaczynał się ten romans nasz, Tak zwyczajnie miało być. Bez tragedii i bez serca strat, Czysty zysk.
Było miło, było dobrze nam, Aż tak dobrze nie miał nikt. Ty dawałaś, zawsze chciałem brać, Nowe sny, nowe sny!
Kto ci kazał tak mnie kochać? Za mną tęsknić, nocą szlochać? Powiedz kto, jaki dziwny głos? (Zielonooka) Nie musiałaś tracić głowy, Mogłaś serce pokryć lodem, Tak jak ja, właśnie tak jak ja!
Potem już nie chciałem nic Ci dać, Oddawałaś w zamian łzy. Kogoś z nas musiało na to stać, Płacisz ty. (płać tylko Ty!)
Nie wierzyłaś, że potrafię tak, Tak po prostu sobie iść. Miłość ma nie zawsze dobry smak, Uwierz mi, (o, uwierz mi), uwierz mi!
Kto ci kazał tak mnie kochać? Za mną tęsknić, nocą szlochać? Powiedz kto, jaki dziwny głos? (Zielonooka) Nie musiałaś tracić głowy, Mogłaś serce pokryć lodem, Tak jak ja, właśnie tak jak ja!
Jak mam nie wierzyć w Ciebie?
Kto ci kazał tak mnie kochać, Tak mnie zdobyć, tak omotać? To nie ja, Przecież to nie ja!