Wybrałem takie życie, A to życie wybrało mnie, Wyborem tym złączeni Trzymamy dotąd się. Padłem aż pięć razy, Podniosłem razy pięć, Więc widać moje życie Toleruje jakoś mnie.
Nie czuję więc powodów, By kłaniać mu się w pas, Bo takim mnie wybrało, Niech z takim spędza czas. Choć czasem mi obrzydnie, I ono ma mnie dość, Wracamy pogodzeni, By znowu dzielić los.
Wtedy już spokojni Wmawiamy sobie, że To nic, to nic, to nic, Nic nie stało się. Choć mocno osłabieni I w ciszy kryjąc żal To nic, to nic, to nic. To nic, to nic, to nic.
Choć czasem mi obrzydnie, I ono ma mnie dość, Wracamy pogodzeni, By wspólnie dzielić los.
Wtedy już spokojni Wmawiamy sobie, że To nic, to nic, to nic, Nic nie stało się. Choć mocno osłabieni I w ciszy kryjąc żal To nic, to nic, to nic. To nic, to nic, to nic.
Bo radość to poglądy Gdy znów się budzić mam I głowę mam na miejscu I miejsce dobrze znam.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.