Milczenie Szarańczy usypia gniew To zwiastun fali żądzy zwątpienia Co wypala od środka, jak rak zżera duszę Taniec z nicością, odmienny stan uniesienia
Groza niesiona spokojem Obnaża znów złudzeń zgliszcza Pójdziesz do piekła, SKURWIELU! Tak podpowiada mi cisza
Tak podpowiada mi cisza...
Lecz te harce z obłędem Są warte więcej niż milion żyć Więc dziś znów zasnę czekając Aż serce świata przestanie bić
...Bo kiedy umiera zgiełk dnia Rodzą się myśli zbyt czyste By ocalić resztki iluzji W której wijemy się wszyscy jak glisty
I wszystkie symbole nadziei Płoną jak norweskie kościoły A w blasku ich mdłym i szyderczym Szaleństwa złote bramy stoją otworem
Lecz w tym obłędzie Niezmienny jest cel W chaosie ukryty W ciemności skąpany
Taki już urok Upadku Dyskretny Ścieżka donikąd Nie jest ścieżką chwały
I dlatego boże mój drogi Który i tak nienawidzisz nas wszystkich Wyrwij tym kurwom języki Bo bełkot ich niszczy symfonię ciszy
Kiedy umiera zgiełk dnia Rodzą się myśli zbyt czyste By ocalić resztki iluzji W której wijemy się wszyscy jak glisty
I wszelkie symbole nadziei Płoną jak norweskie kościoły A w blasku ich mdłym i szyderczym Szaleństwa złote bramy stoją otworemTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.