Umysł krzyczy... Lecz po myślach Zaginął ślad Coś jęczy w oddali – – Tam w mrokach Ktoś szamocze się! Dziwna łuna światła przebiega przez Ścieżki pokoju – – Nie! To suknia Blada i jasna Jak świat za dnia… Idzie ku mnie – – Ta postać… Znajomą ma twarz…
Śpiewa coś – rozbrzmiewa żal… „Zgubiłam go… Zgubiłam chłopca… A mogliśmy mieć wszechświat… On i ja! – – Poniosłabym go Nicią swoich ran!” Kim ona jest? Ta postać znajoma Ma twarz… Jest taka jak… W wyobraźni ujrzałem…. „Piękna bogini, gdzie twój paź?” „Przeklęty twórco mój, Gdzie twoja jaźń?”
Co mogło się stać? Tak szybko rozmyła się Granica… Rzeczywistość przekuta w sen – „Teraz to mistyczna gra Ostrza duszy… Czy słyszysz Jak umiera świat?” Pozwól mi chociaż milczeć… „Ty i ja… Straciliśmy nasze skarby…”
Jak mogłem Tak szybko stracić… „Stracić pióro? Zapomnij już – – Nad nami rozkwita Tak piękny kruk…” Płaczesz a twoja twarz drży Niby liść Oblany przez słoneczny wiatr…
Płaczesz, a twoje oczy Nie łzami wilżą gładki cień bytności Ze źrenic twych leje się Złota krew – czuję jak Żywioł ten chce Pożreć mnie…
Tak słodko na ustach Smakuje śmiech Jakim przyoblekasz Chwilę tę… Zwątpiłem w wersy marzeń Które pisałem Lecz one… Rwą! Lecz one…
„Czyż nie przyjemnie Szarpie cię ten ból? Oboje straciliśmy skarby – – Ty i ja… Fikcja i prawda – – Złączmy się – – Za nami jutro skończone – A przed – – Ukojenie wrzeszczy: Oddajcie sen!”
Oddajcie „mnie”… Oddajcie…
I oto bogini śpiewa, Śpiewa krzykiem: idź za mną! …O przeklęta! Co nie znasz imienia nocy i dnia, O przeklęta! Co nie znasz życia, boś z duszy mojej poczęta… Rwiesz mi dłonie, Rwiesz mi serce Rwiesz mi duszę, Zabierasz w ten zmierzch – tak czysty W ten ranek – tak plugawy I zatapiasz w wirze Szaleńczego tańca – ja w taniec z tobą Nie pozwalam… Nie… Nie pozwalam… Za późno już – postawiłem pierwszy krok Opuszczają mnie siły I tak trwam wraz z tobą, bez pojęcia Czy wyniszczasz mnie, Czy jesteś cudu opoką? Czy bawisz się ze mną, Czy mnie prowadzisz jak duchowy opiekun? Wiem dotąd jedno Jesteś niczym potłuczone szkło Tak pięknie błyszczysz, a godzisz ostrzem, Tak pięknie blaskiem mnie zbawiasz, A oddajesz brzaskom iluzji, Męczysz, chronisz, Zabijasz, tworzysz… Śnisz… Sen zstąpił na ciebie, Dalej! – Czas wyrwać się z tych łańcuchów, Lecz nie mogę… Nie chcę, a pragnę… Dalej w to życie obszyte Sukniami ciemności Dalej w to życie ukochane Przez pieszczoty porażki Dalej w to życie… Pod jarzmem twojego wzroku… Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|