Tyle lat minęło od upragnionego debiutu, Tyle rozważań i straconych chwil Zbyt szybko odeszło wraz z pierwszą burzą I na co przyszło żyć? Dalej w zapomnieniu Gdzie podział się tamten Wielki Sen? Agonia i chwała - wyśnione bogactwa, Nicość, ból - to mój wieszcz Czy kolejne myśli Pochłonie bezrozumny świat? Czy następny trud Będzie czegoś wart?
Jak konary wyblakłego słońca, Zarzucam płachtę ciemności na słodką mi Gaię Drżące echa inspiracji giną, Rozbite w okowach wysiłku
Niczym wisielec, Blednieję i blednieję co dnia Popiół do popiołów, Noc do nocy, Poranek do poranków
Wypruwam swoją skroń I zanurzam w atramencie Nieprzeniknionych, błogich cierpień
Niczym wisielec, Blednieję i blednieję co dnia Popiół do popiołów, Noc do nocy, Poranek do poranków Mkną lata życia za brudną szybą, Niby mroczna mara
Niczym wisielec, Blednieję i blednieję co dnia Popiół do popiołów, Noc do nocy, Poranek do poranków Wypruwam swoją skroń I zanurzam w atramencie Nieprzeniknionych, błogich cierpień
Ostatnia chorągiew weny odeszła w niepamięć Jak zdobyć ziarno geniuszu? I stworzyć dzieło, które wybawi mnie z nędzy? Czy pożegnać swą dolę, Czy czule przycisnąć do serca Razem ze smutkiem i żalem?
"Pogarda Ludzkie Serce ma, Zazdrość ma Ludzką Twarz, Przemoc - Człowieka Boski Kształt Intryga - Ludzki Płaszcz..."
Uporać się ze swoim Krzyżem Muszę sam Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|