1. Siódma rano, zalewam mlekiem kukurydziane płatki, płatki za oknem kamienice zasypały w dwa dni. Zdejmuję te same, co na weekend miałem laczki podeszwa skórzanych butów wznieca kurz z wycieraczki. Koszula, krawat i płaszcz i przystanek minus piętnaście na Zawiszy, wiać nie przestaje. Dwadzieścia minut, widzę go, podjeżdża a w środku tłok, że nie mogę wsiąść, odjeżdża. Zalewa mnie krew. Nie wiem co i kto i kiedy jeszcze dojebie tu mnie w glebę? Z buta do korpo tu brnę w gniewie, ubrany, jak na jebaną rewię, nie wierzę. I cały świt tutaj siedzę, diabeł złego nie bierze. Nie czeka nikt na mnie w Niebie,no gdzie ? Idę, bo przed siebie, no gdzie? Nie wiem. Sens ma tylko, że tchnienie na dźwięk zmienię. Z marzeniami wracam na chatę i piszę po drodze na obiad biorę zapiekankę na Placu Zawiszy.
[REF] Wiem, że... wiem, że... nie powtórzę tego więcej To samo miejsce i ten sam czas. Ale to mam wszystko przed oczami i uśmiecham się, gdy to widzę. x2
2. Moja ex, wiem, nie trawi mnie - to minus Znasz ją też, widziałeś pewnie na klipie do "Dymu". Kolejne dwie próby po nim trafiły do pyłu stara miłość nie rdzewieje, już mnie tak nie indoktrynuj. Zapiekanki na Zawiszy, nasze cliché Zabawne, jak nieraz życie zeszyty nasze pisze. Bo z obecną, którą na klipie widziałeś, też już nim byliśmy razem, jadłem to samo w tym samym miejscu. I raz by zmienić scenografię z Kwadratu na miejski plan trafiliśmy, gdzie moja ex ogarniała panieński bal. O tym wiedziałem wcześniej, wiem więcej to kiepski strzał. Napięcie tak wielkie, że we mnie pięknie bezpiecznik padł. Wyjebałem stamtąd w nocy, tu z buta, jak jebany fantom w kapturze do budy zapiekankę zgarnąć. Na Zawiszy zjem i już będę do siebie rwał po drodze radiola spisuje typów, mówią "Siema, V".
[REF] Wiem, że... wiem, że... nie powtórzę tego więcej To samo miejsce i ten sam czas. Ale to mam wszystko przed oczami i uśmiecham się, gdy to widzę. x2
3. Rzadko chodzę na spacery, chyba, że wprost do monopola, więc poszedłem raz sam wieczorem na Mokotowskie Pola. Do parku, powspominać te czasy, jak w lato, trzy lata wstecz tu biegałem o szóstej rano przed pracą. Dziś moja praca, to muzyka tylko i aż bibliotekę, w której pisałem licencjat szybko mijam. Bo przestałem uczestniczyć w tej zabawie przez muzykę moje życie zmieniło się w sen na jawie. Za pierwszą zwrotkę jak pędzę gdzieś, wyjdę z domu do taxi nie wsiądę tu nigdy więcej, do miejskiej komunikacji. Te hajsy szczęścia nie dadzą Ci, nie Ale ten mrok oświetlą, jak na niebie flara, czy dwie. Zabawne, że najważniejsze te rzeczy w życiu może los żwawo tu zmieni w moment a niektóre błahe te pozostaną tu niezmienione. Bo, gdy wracam z parku pogrążony w ciszy na kolację biorę zapiekankę na Placu Zawiszy.
[REF] Wiem, że... wiem, że... nie powtórzę tego więcej To samo miejsce i ten sam czas. Ale to mam wszystko przed oczami i uśmiecham się, gdy to widzę. x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.