Raperzy mówią, że ich rap to życie Chyba tak muszą, bo skoro ich rap to życie Czemu on nie daję żyć moim uszom Weź osraj znajdy, znam typów co nie tylko W Andrzejki palą wosk dla frajdy A dziś z kontraktem są górą na małą metę Bo sami do mnie przyjdą, jak z tą górą, jestem Mahometem Chcesz ikry, nie masz jej to jest przykre Że choć nie jem kawioru, to jem twoją ikrę Synu te flow pali twój blok Wpłynąłem na bit jak Ali na boks W rapowym filmie ja to pierwszy plan, ty z koleżkami to tło Po tej scenie chcę się napić zapierdalaj po bro Twoje łzy nie są słone, twój oddech nie jest ciepły Jesteś sztuczny, twoi fani są z pleksi Nie daję follow up'ów ale dziś dam typie VNM naucz się wymawiać tych 3 liter
Siema VNM, temat wymusza skupienie W swoim ciele mam miasto, nie tylko więzienie DJ scratch'uje płytą, ukręca różne wtyczki Głupia suko, on chcę zobaczyć twoje cycki Jednym tchem wymawiasz cztery elementy Ja znam co najmniej 6, jestem pierdolnięty Patrzę na pieprzony zegar, widzę wyścig cyfer I tak wiem kto go wygra, pieprzony lucyfer Nie jestem szamanem, jebie słowne egzorcyzmy Gra jest ostra jak skalpel, widzę nowe blizny Nowe blizny na duszy, rap dudni w głośnikach Mają go za darmo, ludzie są próżni w nawykach Ludzie są różni, przykład goni przykład Nie mają własnego ja, każdy goni na wykład Teraz oglądasz swój głośnik, pocierasz membranę Z niej płynie czysty głos, który nie jest sopranem
Wiesz co tu pali te flow, kiedy wchodzimy na blok Ziomy dają nam props, tak Wiemy jak grać, jak chcesz z nami tu grać To zczaj dla nas ten rap to coś więcej niż jebana gra Ty już wiesz co tu pali te flow, kiedy wchodzimy na blok Ziomy dają nam props, tak Bo, wiemy jak grać, jak chcesz z nami tu grać To zczaj dla nas ten rap to coś więcej niż jebana gra
Twoje buty są stare, ty w szpan wczuty Twoje buty jak to miasto, bo to pra-buty Moje kick'sy są nowe, moje flow jest świeże Jak boli cię to, wypierdalaj na pokój zwierzeń Mam nową kasę, wcale nie za te słowa Mój hajs jest jak żigolo, bo to kasa nowa Dla ciebie drzwi do hajsu nie stoją otworem Czekasz aż ktoś otworzy ci drzwi, jakbyś dzwonił domofonem Twój ziom nie jest w podziemiu, to niby rezydent Tylko się tu wałęsa jak były prezydent Ja jestem tu jak Emrat, Skibwoy, Reno, Wankey, Smark To jest kurwa underground, tak Możesz być Dawidem, kiedy jestem Goliatem Ty i tak ta bajka się kurwa skończy inaczej Ziomy nie dają ci już pojary pod blokiem Bo masz pare rymów, ja mam 2 pary jak poker
Sztuki chcą tego rapu, to jak przecena w Tesco A ich sztuczne cycki chcę przebijać pinezką Mam łyżwy na nogach chociaż nie gram w hokej Moje słowa są jak pocisk, nie macham glockiem Nawyki zdobyte pod blokiem, jestem krupierem Wpadniesz do nas z tysiakiem, a wyjdziesz z zerem Rap to twój zawód, myślę, że to łud szczęścia Lepiej przynieś nam lód, bo możesz wyjść w częściach Dzisiaj mam kaprys, chcę kupić nową bluzę Ty masz minę ziomuś, jakby zginął ci puzzel Nie muszę się czaić, znowu martwić przeceną Jestem z podziemia, nie znaczy, że mieszkam pod ziemią To jest nasz rejon, Słubicki underground Ty obserwuj uważnie potyczki naszych band Mocny trójkąt Słubice-Elbląg-WWA Nasz rap to coś więcej niż jebana gra
Wiesz co tu pali te flow, kiedy wchodzimy na blok Ziomy dają nam props, tak Wiemy jak grać, jak chcesz z nami tu grać To zczaj dla nas ten rap to coś więcej niż jebana gra Ty już wiesz co tu pali te flow, kiedy wchodzimy na blok Ziomy dają nam props, tak Bo, wiemy jak grać, jak chcesz z nami tu grać To zczaj dla nas ten rap to coś więcej niż jebana graTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.