[Refren] Na płucach flegma, w pełni zalepiony syfem, żyjemy w tym od dziecka Junior japa, nie słucham rad od starszych, czemu mam słuchać od dziecka? Nie wysyłaj dema, mam wyjebane na main i underground, prosty jak kreska Wyszedłem z piekła, żeby zaraz wrócić tam W sezonie, w którym miałem wejść na piedestał Zawsze, kurwa, się trzymałem zasad I przez to myślenie marnowałem szansę Coraz mniej zajawa, coraz bardziej praca Sam nie wiem kim się stałem w trakcie Chcą mówić o mnie, czyli mówić o fakcie Szmato, lepiej sprawdź, co masz w kontrakcie Zarabiam w miеście, zarabiam za miastem Wychodzi na to, że zarabiam zawszе
[Zwrotka 1: vkie] Tak się to robi, szmaty Mówi do mnie braciak, o to chodzi Stary, rób co robisz, mnóż nominały Pyta się mnie braciak, jak tu nie oszaleć? Znam tyle głów, co nie wytrzymały Rozkminiłem sobie, jak unieść na barach to Przez to chodzę ciągle niewyspany Twardo stać, lecz nie na baczność Nade mną nie czuwa opatrzność Po spojrzeniach jestem w stanie stwierdzić zazdrość Jestem w stanie zamknąć każdą mordę, co ma czelność kłapnąć Będą wpierdalać plankton Wszystkie kurwy, co są przeciwko Może zwolnię trochę, dla was to za szybko Twoja była miła, znała się z ekipką Twój były smutas, jest z alternatywką Wartość tylko w necie ma jak Bitcoin Jestem z innych czasów, ciężko jest przywyknąć Jestem z innych czasów, nie chcesz jeść blisko z nimi Słyszę dziesięć stów, nie mam zamiarów wstać Chcę jeden tysiąc za każde z lat Których wyrywam z żyły, których trzaskam track Chcę dziesięć koła za każde z lat
[Refren] Na płucach flegma, w pełni zalepiony syfem, żyjemy w tym od dziecka Junior japa, nie słucham rad od starszych, czemu mam słuchać od dziecka? Nie wysyłaj dema, mam wyjebane na main i underground, prosty jak kreska Wyszedłem z piekła, żeby zaraz wrócić tam W sezonie, w którym miałem wejść na piedestał Zawsze, kurwa, się trzymałem zasad I przez to myślenie marnowałem szansę Coraz mniej zajawa, coraz bardziej praca Sam nie wiem kim się stałem w trakcie Chcą mówić o mnie, czyli mówić o fakcie Szmato, lepiej sprawdź, co masz w kontrakcie Zarabiam w miеście, zarabiam za miastem Wychodzi na to, że zarabiam zawszе
[Zwrotka 2: Macias] (Let's go) Yoł, chcę sukę, która mnie popchnie w górę Która kuma, co mam w głowie i to czuję Nie mogę już więcej żyć, biegnę jak Flash Żadnej suki, która wszczyna awanturę Nigdy więcej jej już nie dołożę do pensji Niech utrzyma jej dupska inny leszcz Co zwiedziła to jej już pozbyłem się flegmy Penthouse, cztery suki, Mercedes-Benz Batista, bomb jak rzucam torbę z pieniędzmi Trzeźwy jestem uderzam taki den Każda suka chce się przy mnie odprężyć Baby, please take off your pants Powiększę kutasa i zmielę Ci piersi Idą za mną jak gęsi Kiedy z C klasy się wrzucam do tesli (Ehem, e) Koniec z flegmą Nie była jak diament, bo straciła piękno Przyśpieszone tętno, dwieście na budziku i awaryjnym na miękko Jebać padlinę, zostawiłem sępom Idę po brylant to moje piętno Krystian i Łukasz to równa się wielkość A tobie to chuj w dupę, ty pseudo królewno (Fuck you)
[Refren:] Na płucach flegma, w pełni zalepiony syfem, żyjemy w tym od dziecka Junior japa, nie słucham rad od starszych, czemu mam słuchać od dziecka? Nie wysyłaj dema, mam wyjebane na main i underground, prosty jak kreska Wyszedłem z piekła, żeby zaraz wrócić tam W sezonie, w którym miałem wejść na piedestał Zawsze, kurwa, się trzymałem zasad I przez to myślenie marnowałem szansę Coraz mniej zajawa, coraz bardziej praca Sam nie wiem kim się stałem w trakcie Chcą mówić o mnie, czyli mówić o fakcie Szmato, lepiej sprawdź, co masz w kontrakcie Zarabiam w miеście, zarabiam za miastem Wychodzi na to, że zarabiam zawszеTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.