Dziś melanżyk, sobota się zaczyna Od basiku lata tu futryna. Dobry procent, ale nie podatkowy. Walniesz zgona będziesz tu anonimowy. Pod tym klubem swe koła zataczałeś, Bramkę znałeś, wpuszcza -- powiedziałeś. Schody strome, złapałeś się jednego Krzyknął melanż poniósł ciebie mój kolego.
Refr. Poniósł mnie melanż, zbyt dużo dziś wypiłem nie da się ukryć mały, że trochę przesadziłeś i mnie też poniósł melanż lecz póki jeszcze stoję wypiję z tobą teraz twoje zdrowie i moje.
Nie spać, zwiedzać, zapier.....
2. Muszę przyznać po garach ostro dałem Wpierw padałem potem znów wstawałem. Twoja szkoła, ty też w tym klubie byłaś, Moje zdrowie potem znowu swoje piłaś. Chwiejnym krokiem na parkiet i jest spoko, Potem go witasz twarzą w twarz, oko w oko. Tamtej nocy nie zapomnisz szybko, Chciałaś dobrze, a jednak jak zwykle wyszło.
Refr: poniósł mnie melanż zbyt dużo dziś wypiłam. Nie da się ukryć mała, że trochę przesadziłaś i mnie też poniósł melanż lecz póki jeszcze stoję wypiję z tobą teraz twoje zdrowie i moje.
Nie spać, zwiedzać, zapier........... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.