Moi znajomi prawie nie słuchają rapu i chuj Nie potrzebne mi opinie przyjaciół, mam słuch Dzięki niemu to nie ginie, mam zasób słów Który przebije Twój, jak dziewicę pierwszy chuj
Weź na mnie napluj tu, to Twoja ślina się odbiję Popłynie na Twój kurs, i wrócisz z oplutym ryjem Bo nawet jeśli nie chcesz, mówię o tym czym żyje Ty też tym żyjesz jeszcze choć... kiedyś to minie
Może za chwilę, ale puki mogę to idę tam Po drodze do nieba, choć może to bilet do dna Nie widzę Cię tam, choć ciągle marzyłem od lat To co przeżyłem nauczyło mnie że miłość to kat
Ale chuj z tym mam tu ludzi, którym mówię wszystko To nie to samo co Ty, ale jakoś pozwala wytchnąć Może nie żyją jak ja, ale to działa z korzyścią Bo słuchając takich jak ja stałbym się egoistą
...Z jednymi pije, z innymi płaczę Choć czasem wstydzę się tego, to nie potrafię inaczej Byłoby mi dużo łatwiej, gdybym był tu jak kamień Nie musiałbym bać się, że kiedyś tu sam zostanę
Wiem że w każdej wspinaczce, ryzykują upadek Dlatego płynąc jak statek, widzę dno w oceanie Nie chcę nikogo zawieść, gdy pojawi się zakręt Bo oni liczą na mnie, Ci dla których coś znaczę
kocham rap ten i jak farmer sieje traki Jedni jarają trawę inni zbierają znaczki I mają zajawkę jak na laski nastolatki Te Chłopaki z pod klatki, co szukają se szmaty
Wiem że ludzie są różni, a ja często uogólniam Ale jest tu tylu próżnych, że gubię się komu ufać Coraz trudniej rozróżnić i chuj wie kogo słuchać Bo zmienią się w durni tu Ci co ponoć są po studiach
Kiedyś to minie a ja znajdę swoje miejsce Gdzieś z Wami popłynę, razem wyjdziemy na tęczę Będziemy pić i siedzieć... to nadejdzie jeszcze Tam znajdziesz kobietę, która będzie obok Ciebie
I nawet nie będziesz wiedzieć, gdy to wejdzie w rzeczywistość Bo traci swoją wartość to co Ci łatwo przyszło A to chyba dowód na to że doskonałość jest fikcją Choć chciałbym przekazywać Wam idealną czystość
Mimo że jestem tylko kroplą w tych oceanach To sprawiam że zwykły kolo, się z tym utożsamia Bo wkładam w to cały kolor, całe człowieczeństwo Można władać tą wodą, żyjąc w niej jak Posejdon
Muszę badać i sprawdzać to wszystko jak dziecko By znów nie poddawać się przelotnym marzeniom Jak mam komuś zaufać, chcę mieć do niego pewność A Ty? weź nie pierdol, bo znasz mnie tylko z zewnątrz!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.