Wiesz możesz mnie zapytać, co w tym widzę Ja wsłuchuję się w głos którym mówi moje życie Nic do niego nie dodaje, ja po prostu piszę Ten głos dyktuje mi litery jak nauczyciel Czasem dodam coś od siebie, jak mam zdanie Jak nie to tylko to opiszę i zostawię jak jest Możesz mówić na mnie, że mam nie poukładane Ale wchłonie to mój pancerz, a wyleje atrament Zawsze lepiej zapytać, niż żyć w domysłach Nawet gdy masz sto pytań, nie warto ich trzymać W sobie, czasem dobrze spojrzeć jest w drugi... wymiar Bo nie sposób iść drogą która gubi w labiryntach Zrobić to tak jakbym jutro miał nie istnieć To marzenie, bo coraz trudniej trzeźwo myśleć A ludzie coraz bardziej przechodzą obojętnie Jakby coś stanęło w gardle i nie mogli powiedzieć... Nic, a ja to widzę, jestem bezradny jak Ty A wiesz co jest najgorsze?, że uczę się z tym żyć I staje się tym kim, najbardziej nie chciałem być Stoi przy mnie tyle osób, a nie zna mnie prawie nikt Pije parę piw, i wracam do domu sam Świat za oknami śpi, a mi się wcale nie chcę spać Teraz raczej nikt, nie pląta się tu tak jak ja Mają własne sny, z kimś, kto śpi obok od lat Jest tyle spraw, którymi chciałbym się podzielić Ale nie mam jak, bo nie mam tej drugiej części Dostałem tyle rad i słyszałem tyle obietnic Może jestem dobry na raz, może dwa potem skreślić Po ogniu, został popiół,dziś to już nie kpiny To wszystko wokół mnie zmusza mnie do defensywy A ja zostałem gdzieś z przodu, sam na polu bitwy Nie odbieram już sygnałów jak zepsute satelity Czasem nie ma happy endów, a żyć z tym trzeba To jak kawałek bez refrenu, ale z chwilą uniesienia Kreski wyznaczają kształty, to jak geometria Ale te kreski są białe, i sypią się jak kreda Nie wystarcza nam wiary i uciekamy w złudzenia Nie wszystko da się naprawić, a chwila może zmieniać Ja budzę się jak gwiazdy, na firmamencie nieba Razem ze mną marzenia, spełniam je tu i teraz!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.