Jesteśmy w stanie coś od siebie dać... Chcemy coś od siebie dać... Chcemy dać więcej niż od nas oczekują... Yo, uspokajający bit. Słuchajcie tego...
...
To co chcesz usłyszeć rzadko usłyszysz ode mnie, Chyba, że zadurzyłem się w Tobie i mówię sercem. Nie jest coraz trudniej, zasługuję na więcej, A może chcę zrobić z Ciebie kogoś kim nie jesteś? Chcę być pępkiem świata, ja przez to gubię szczęście, Dobrze wiem, że naprawiać ludziom najtrudniej siebie. Twój pędzel i farba zdecyduje co na płótnie będzie, Ja na loopie się sprawdzam i testuję inteligencję. W drodze do doskonałości chcę czuć orzeźwienie, Mogę dostać więcej opcji, bo to zależy ode mnie. Mimo, że jestem dorosły dla niektórych będę dzieckiem Dozgonnie, bo pamiętają mnie jako niemowlę. I dobrze, bo dzięki temu znają mnie naprawdę. To co po mnie zostanie, już się stało niezniszczalne. Za późno na zmianę, za późno na zapobieganie, Mam złote sekrety na dnie, chociaż nie jestem wrakiem. Pod twardymi maskami kryją się łzy i niepokój, Nie chcę zakrywać twarzy, chcę pokazywać ją Bogu. Tutaj trzeba odwagi by z obawy został popiół, Bo są sprawy, o których nikt nie mówi nikomu. Często Twój błąd w Twoich oczach nie jest Twoim błędem, Ta sama historia dla obojga pisana oddzielnie. Jedna strona wini drugą, a ta nie chce się przyznawać, To się kręci w kółko, bo tak trudno nam przepraszać. Umiem robić to co kocham sercem, wdycham z tlenem, Sukces osiąga się przez nastawienie a nie pochodzenie. Pochodzę z miejsca, skąd nie jeden się wyprowadził, Potem powrócił z miasta, jak syn marnotrawny. Słuchają mnie w miastach, chociaż pochodzę z wioski, Chce się z wami zjednaczać, jak one w aglomeracjach. Wiem gdzie się urodziłem, wiesz, tu mogę wracać, Nawet kiedy popłynę gdzieś w chuj, na koniec świata. To coś więcej niż jebana gra, a to co płynie mi z oczu to ostatnia łza. Ostatni raz tutaj, kurwa, padam by wstać. Za każdym razem się bałem. Co, nie mam prawa się bać? I nie pierdolę, że jestem kozakiem, bo czuję strach, Każdy go czuje i tak, ale mam patent by go nie budzić. Jesteś mym bratem do pierwszej kłótni,l, potem potrącę fałszywych kumpli.
Ta, ta, ta...
Wszystko jest dobre na chwilę, póki wszystko jest spoko. Cieszę się swoim życiem, to moja pierwsza młodość. Wchodzę w drugą dychę, czas znów podwyższyć poziom, Bo to nie ten sam Vixen, muszę zrobić to na nowo! Choć wiem, że będzie trudniej, bo dałem Ci się poznać. A ciągle pewnie oczekujesz żebym zwiększał rozmiar, Więc poszerzam pole widzenia, by przejść przez schody. Mam główną rolę do wzięcia, chcę Cię zaskoczyć! Nie dziw się, że taki mam plan na przyszłość, Poznawać nowe prawdy jakbym był odkrywcą. Nie karmię emocjami wszystkich, którzy tu przyjdą, Bo nie wszyscy by zostali ze mną, gdybym stracił wszystko.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.