Nie lubiłeś wstawać do szkoły. Lubiłeś chodzić do pubów A te rozmazane wieczory jak dziewczyny Kochały Twój na zabój pazur To były Twoje rejony... A teraz to widać od razu Że nie ma tych starych znajomych tu Tak jakbyś teraz wszedł na Gadu-Gadu Spójrz prawdzie w oczy... Mieliście zezowaty koniec Popatrzyliście sobie prosto w oczy raz A potem?... każde poszło w inną... stronę... Jak u kameleona... Też chciałeś się dopasować... Nie pykło, miałeś się znać na kolorach... A jesteś tylko mężczyzną Czasem mówiła Ci: „gadzie” Bo Twoje kłamstwa miały kamuflaż... Ale nie umykały uwadze Bo to Wasza wspólna była wizytówka Pomimo tego... noc była wystrzelona A po fajerwerkach paliłeś Camele Ty I Camele ona
Ref. Cameleon i cam cameleona
Weszliście na gałąź Ale musiała się zerwać... Do końca, ciężar czuliście stale To tylko chwila była podniosła, jedna... Co nie podniosła nic Najpierw gadaliście bez przerwy A potem cisza... Tak zajebiście ciągnęła za język... Który był jej bronią Więc wszędzie szukała ofiary I chyba był ciężki Bo nie umiała utrzymać go za zębami Zobaczyłeś paletę barw... Zabrałeś ją do domu Choć to wszystko była gra... Cale życie jest grą kolorów
Ref. Cameleon i cam cameleonaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.