(Perry) Ubieram garnitur, odpalam Seicento i z Agnes jedziemy na obiad do teściów, makowiec czeka już pewnie na stole, jak w każdą niedziele no i w każde święto. Agnes mówi: Weź się poczęstuj, potem przepijesz przepyszną herbatą, myślę:..ty szmato nienawidzę Twojej matki...znaczy nie lubie makowca za bardzo. Siedzę i słucham, co tam u ciotki, wujka Staszka z Sochaczewa, gówno mnie to obchodzi, lepiej wódki dajta i do widzenia. Teściu się pyta: kiedy wesele, dzidziuś, mieszkanie na raty? wypierdalam mu bułę na ryja i mówię: ja tylko penis w jej wargi.
(Jeśli uważasz, że Twój ślub był najszczęśliwszym dniem w Twoim życiu...to jeszcze nigdy nie wypadły Ci 2 batoniki na raz z automatu.)
(Zdrowus) Załamany już jem te ciasta, popijam kawę i słucham historii, "cześć mamo, poznaj Bartka, co go tak kurwa to wszystko obchodzi." Znowu gadka o pracy teściowej, pierdolisz tak, że się wolisz nie słuchać, niby się bronisz, w sumie to jednak odstawiasz szajs, żeby zaruchać. Oni widzą już za rok dzidziusia, a kumple mówili, że dostaję szajby, jak wchodzę na dupę, to nie wystarczy mi powiedzieć jej: dziś się rozstańmy! Kocham te rodzinne zjazdy i cichy seks w pokoju na górze, ja pierdole gdzie ja jestem? gdzie mój browar i komputer?
(O mamusiu...dobrze, że babci nie ma w domu.)
(Spons) Nienawidzę Twoich starych i nigdy nie przyjdę w niedziele na obiad, Twoja matka tak na mnie patrzy, jakby w myślach waliła mi konia. Ojciec wie co robimy po nocach, bo obracam jego ukochaną córeczkę, i zawsze tak patrzy na mnie przy obiedzie, jakby pod stołem już ostrzył siekierę. Jadłem rosół, chwalę teściową, mam swoje sposoby, i zawsze ta walka z teściem na oczy, kto dziś dostanie po większym schabowym. Dasz radę Sponsie, siedź spokojnie, jakoś wytrzymasz, niech sobie pierdolą..przecie teściowie to żadna rodzina!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.