Choć ich było dwóch, a ja tylko solo To nic - pomyślałem zaraz Kto chce, dawno wie, co to znaczy Bolo Gdy zły, kiedy się postara
Był piękny dzień, gdy zjawił się Bola cień Kto to jest, każdy wie I już za Bolem, lekkim zakolem wiara mknie
Ja w bok robię skok, taka ma zasada I cios prosto w nos pierwszego I wnet drugi lep, co tu dużo gadać Choć ich było dwóch - co z tego?
Na wszystko to rzucała wzrok Jola S. Namiętności kres Więc do Joli sunę powoli I już wiem To pech, Jola mieć wszystkich chłopców chciała Tych dwóch i w dodatku Bola! Jak chce, no to już jest w tym inba cała (?) No cóż, taka Joli rola!
I wtedy ten ... ... złamał się A ja nie chcę - rzekł - nie Kochać w trójkę I łzy mu ciurkiem jęły ciec
Mnie brak różnych braw (?), lecz chłopaki Przepraszam was Pora późna dla mnie Wracać czas Mnie rola ta nie leży Więc ja pytam was Czy ja mam grać?
...?... ...?...
Był piękny dzień, a skończy się dziwnie tak Dziwnie tak, dziwnie tak Są momenty, ale tu błędy, jakoś tak (?) To pech, czasem dech ci zapiera To tak, gdy jedności brak jest Kto wie, czego chce taka dama nieraz Kto wie, czego dama pragnie
Był piękny dzień, a skończy się dziwnie tak A te błędy ..., tak że się kończy, że to pech! To był naprawdę dziwny film!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.