Prosto przed siebie górą ku niebie mknę Oczy szeroko zamknięte by zdławić strach Poznaję rzeczy, o których nie słyszał nikt Oglądam świat, który nie chce już dłużej trwać
Czy nic naprawdę już nie liczy się ? Puste westchnienia Twe straciły sens Szukać i błądzić wciąż, nie tylko drwić Przemierzam ciemność by odnaleźć świt
Mknąć wciąż ku niebiosom By słońca blask przyćmił każdą z tych chwil Która masz w sercu swym jak sól we łzach Nie chcesz umierać więc żyj!
Zawsze pod wiatr, ten sam od tylu lat Na przekór własnym obłędom i lękom Gdzie wiara z nadzieją w jedno się zleją Pokazać życiu jak śmiać się nie śmiejąc
Czy nic naprawdę już nie liczy się ? Puste westchnienia Twe straciły sens Szukać i błądzić wciąż, nie tylko drwić Przemierzam ciemność by odnaleźć świt
Mknąć wciąż ku niebiosom By słońca blask przyćmił każdą z tych chwil Która masz w sercu swym jak sól we łzach Nie chcesz umierać więc żyj!
Teraz, mkną w sennym powozie oswobodzeń Prostą drogą po swój wieczny cel Bez ciebie i bez złudzeń Moje rany już nie męczą Nie!!!
Czy nic naprawdę już nie liczy się? Chłodne spojrzenia już nie ranią mnie Kochać i tworzyć by starczyło sił Muszę na nowo nauczyć się żyć
Mknąć wciąż ku niebiosom By słońca blask przyćmił każdą z tych chwil Która masz w sercu swym jak sól we łzach Nie chcesz umierać więc żyj!
Trwać wciąż w niepewności Lecz po co kiedy można już pójść Na swoich barkach masz już cały świat Już czas by padł Ci do stópTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.