W pewnym sklepie ze szczotkami Gdzie sprzedawcą był pan jeż Było bardzo dużo szczotek Najeżonych wzdłuż i wszerz
Więc klienci się mylili I nie było prawie dnia Żeby jeżyk nie tłumaczył: To nie szczotka (x5) Tylko ja!
Najeżony mały jeż To okropnie miły zwierz Ale szczotka zamiast jeża lepsza w domu Bo nie chowa się po kątach I nie trzeba po niej sprzątać I pilnować, by nie zwiała po kryjomu
Najeżony mały jeż To okropnie miły zwierz Lecz nikomu nie zastąpi szczotki w domu Nie zamiecie ci mieszkania Nie oczyści ci ubrania Choćbyś prosił go i błagał, by ci pomógł
Nie pomogły tłumaczenia I nie było prawie dnia Żeby jeżyk nie tłumaczył: To nie szczotka, tylko ja!
Wreszcie sam się zaczął mylić Gdzie jest szczotka, a gdzie jeż Sam się w papier zapakował I klientom (x5) Sprzedał też!
Najeżony mały jeż To okropnie miły zwierz Ale szczotka zamiast jeża lepsza w domu Bo nie chowa się po kątach I nie trzeba po niej sprzątać I pilnować, by nie zwiała po kryjomu
Najeżony mały jeż To okropnie miły zwierz Lecz nikomu nie zastąpi szczotki w domu Nie zamiecie ci mieszkania Nie oczyści ci ubrania Choćbyś prosił go i błagał, by ci pomógł
Najeżony mały jeż Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|