W Lewinie koło Kudowy jest dom mych dziecinnych dni. Dziś stary w wspomnieniach nowy, miał z Polska otwarte drzwi. W Lewinie koło Kudowy jest słońce, które mnie zna I strumyk co nocą śpiewa, kaczeńce żółte i bzy.
W Lewinie koło Kudowy dróg tyle na pamięć znam. I serce moje tam biega jak bose dziecięce sny. Wyrosłam właśnie w Lewinie wśród zboża złocistych pól. Gdzie kościół stoi na wzgórzu, tam szkoła moja z tysiąca snów.
W Lewinie koło Kudowy mój ojciec kiedyś żył. Pamiętam dwie wielkie ręce jak warkocz jasny co lśni. W Lewinie koło Kudowy kaczeńce żółte z tych łąk. Brał w dłonie wielkie jak wiosła z mych małych i mokrych rąk
Moja mama w Lewinie przeżyła tyle lat. Dziś odeszła daleko tak bardzo mi jej brak. Na wzgórzach mego Lewina świat cały do mnie się śmiał.
I wiatr śpiewał dla mnie w leszczynach i strumyk szemrał wśród skał. Lewinie drogi Lewinie dla czegoś zdradził mnie? Dla czegoś zranił me serce co tak kochało cię? W Lewinie koło Kudowy zraniono serce me.
Zraniono moje zwierzęta co tak bardzo kochały mnie. Dlaczego serce me płacze a rany tak bolą mnie? Bo każda zdrada jest grzechem o Boże wysłuchaj mnie. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.