Jak te lata, psia kość, lecą, Odkąd przyszło się na świat. Dziś podrosło się co nie co, Ma się te szesnaście lat. Mama martwi się i tato, Jak tu uświadomić mnie. No bo kiedyś zrobić trza to, A nie wiedzą przecież, że:
Józek, Józek, Józek, Józek, Józek, Józek, Józek, Józek, Józek, Józek wszystko wie.
Właśnie dni minęło kilka, Kiedy biorąc mnie na bok. Mama coś mi o motylkach, A ja mamę w rękę cmok. Potem mama, moi mili, W życie wprowadzała mnie. Na zasadzie tych motyli, Nie wiedziała bowiem, że:
Józek, Józek, Józek, Józek, Józek, Józek, Józek, Józek, Józek, Józek wszystko wie.
Co zaś tyczy się bociana, Sprawa bardzo ważna, o. Tatuś rzekł któregoś rana, Żebym nie wierzyła w to: 'Pomyśl trochę, droga Anno, A domyślisz sama się, Jesteś już dorosłą panną.' Cóż, nie wiedział tato, że:
Józek, Józek, Józek, Józek, Józek, Józek, Józek, Józek, Józek, Józek wszystko wie.
Z tych rozmówek z rodzicami, Z tego jak kierują mną, Widzę, że rodzice sami, Źle uświadomieni są. Takie życie to nie życie, Pomóc swym rodzicom chcę. Jeszcze dzisiaj do nich przyjdzie, Sprawy im wyjaśnić te...
Józek, Józek, Józek, Józek, Józek, Józek, Józek, Józek, Józek, Który wszystko wie.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.