Nikt mi nie mówił: “masz majka, podbij publikę” Niewiele osób po wierzyło w moją muzykę Nie zaczynałem z plikiem, a zadłużony po uszy Bez większych perspektyw, by do przodu ruszyć Wokół ławki pokusy, w głowie nie był mi progress Tylko zbędne tematy i żeby nachlać mordę Zajebać coś i sprzedać, żeby później przetańczyć W głowie nie słyszałem głosu, że tobie już wystarczy Pełno zgubnych wyborów i nietrafnych decyzji Chcieli wybić mnie z toru - mistrzowie hipokryzji Albo skłonić, bym myślał, że wartości już nie ma Opuszczali nasze ławki, mnie nie opuszczała wena Bez wątpliwości cienia poświęciłem się muzyce Z niektórymi różni mnie to, że co innego w tym widzę Mam swoje życie, własne podejście i przekaz I nie zmieni tego ktoś, kto za plecami coś szczeka
Jestem, byłem tutaj i będę Tworzył historię, gdzie korytarze kręte Przed siebie biegnę i do tyłu nie patrzę Chociaż mówili, że prześpię życie na ławce Jestem, byłem tutaj i będę Tworzył historię, gdzie korytarze kręte Przed siebie biegnę i do tyłu nie patrzę Chociaż mówili, że prześpię życie na ławce
Dla mnie to dużo więcej, niż drewna kawałek Nie zliczę ile razy emocje te przelewałem Nie mi oceniać czy talent mam, ale to fakty Że zawzięcie po swoje idę, jestem uparty Gram w otwarte karty, dam z siebie co mogę W zgodzie ze samym sobą żyję, staram się z Bogiem I zrobię wszystko, by zasad nie zaniechać Sam zapracowałem, by nosić miano człowieka Czas nam przez palce ucieka, wielu się wokół zatraca Pamiętaj, że to co dajesz to później do ciebie wraca I nieważne to czy tu czy tam, będzie mi dane Nie martwić się o nic, to po złej stronie nie stanę Mam wyjebane, od serducha na opinie Bo nikt za mnie nie żyje i za to co ja nie zginie Nie zapominaj, kto kroczył z tobą we mgle Ja co bym nie osiągnął, to pamiętam skąd przyszedłem
Jestem, byłem tutaj i będę Tworzył historię, gdzie korytarze kręte Przed siebie biegnę i do tyłu nie patrzę Chociaż mówili, że prześpię życie na ławce Jestem, byłem tutaj i będę Tworzył historię, gdzie korytarze kręte Przed siebie biegnę i do tyłu nie patrzę Chociaż mówili, że prześpię życie na ławce
Wszystko zależy od ciebie, pora by to przekminić Niejeden za twój krok do przodu chciałby cię winić Chcesz być więźniem opinii czy też sukcesu ojcem? Wolą widzieć jak się staczasz, a nie jak śmigasz porsche To co gorsze dla ciebie, to dla nich będzie lepsze Bez nich więcej perspektyw, jakby lżejsze powietrze Kiedy szczęśliwy jesteś, to jak do rany sól Dla tych, co nie robią nic i przez to im skoczy gul Mają ból no i chuj, to dalej mieć będą Jedni tworzą historię, a inni życie prześpią Nie mamy na to wpływu, za to na siebie mamy Jak chcesz pokonać trudy, to nie możesz być słaby Może to właśnie pora, żeby wziąć się za siebie Jeśli nie zrobisz nic, nikt nie zrobi za ciebie Tylko później nie żałuj i nie obwiniaj świata Orły uczą się chodzić, by później mogły latać
Jestem, byłem tutaj i będę Tworzył historię, gdzie korytarze kręte Przed siebie biegnę i do tyłu nie patrzę Chociaż mówili, że prześpię życie na ławce Jestem, byłem tutaj i będę Tworzył historię, gdzie korytarze kręte Przed siebie biegnę i do tyłu nie patrzę Chociaż mówili, że prześpię życie na ławceTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.