1. Przechodzę znów przez drogę bez zastanowienia Bo kolejna złudna myśl przesłania mi pole widzenia Ograniczona sfera podpatrzona z perspektywy Człowiek nie raz idąc przez życie bytuje jak Syzyf Toczymy problemy które sprowadzą na kolana Liczymy ciemiężeni że pomoże nam potężna Gaja Chociaż od rana monotonia wykańcza nasze umysły Muzyka wylana zanim uczucia całkiem ostygły I don’t want live on this planet Podróżuje po przestrzeni niczym po Orionie #Planet Wykańczane społeczeństwo które nabiera złych manier Niemy krzyk prawdziwych powoduje rozłamanie Ciągłe narastanie nędzy, nie wdawanie się w konflikty Ciągłe obarczanie tęczy, wymyślanie nowej fikcji Uciekanie z tej gonitwy, czuje że świat zbrzydł mi Nie poznaje go bo wszystkie emocje ostygły
2. Upadek wartości, wszechobecna nienawiść Nieokreślona zawiść, która może zabić Wszystko się zmienia nie pozostaje jakim było Zniszczymy świat wokół i zrobimy ex nihilo Ludzie łapią tu depresję częściej niż choroby Stwarzają problemy które gwarantują długi pobyt W pomieszczeniach świadomości ukrytych gdzieś głęboko W których sami żyjąc budują statystyki skokom Małolaty dumne że wygryzają te upadłe Puszczają się gratis - tłumią tą miłości magie Fuck it - I’m young, I live only once Tego społeczeństwa nie wyleczy nawet doktor House Pełno kłamstw w otaczających dźwiękach Każde słowo może dotknąć jak na szyi ciasna pętla Fałsz zaciska pęta zrozumieć coraz trudniej Zmienić się nic nie da, zmiany kiedy jeździec mrugnieTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.