Zima zawisła nad miastem, zagląda przez okna Jest styczeń, roku poprzedniego Razem z latarniami zgasłem, dusza plącze się samotna Zacznę od czegoś innego
"Dziecięcy strach" napisałem już dawno I kiedy mnie pytała Czy naprawdę w snach czai się on gdzieś za mną Łza po policzku spływała a ja Wtedy jeszcze nie czułem tego o czym pisałem Choć pod moją gęsią skórę wolno wkradał się zamęt Próbowałem tym stanem ująć niewypowiedziane łkanie i chociaż się bałem nie było to stałe wcale Gubię się w datach już czas jakiś, więc po raz pierwszy określę To co przy barierki kratach i ta chwila jak we śnie Na moście grudzień dwa tysiące osiemnaście, byłem gościem w ten dzień, w życiu własnym Crush test
Nie zrobiłem tego wtedy, nie zrobiłem dzisiaj Raz za razem już od roku nie odbieram sobie życia Prześladuje mnie choroba, moje własne w niej odbicia Mimo tego już rok cały nie odbieram sobie życia
Nie zrobiłem tego wtedy, nie zrobiłem dzisiaj Raz za razem już od roku nie odbieram sobie życia Prześladuje mnie choroba, moje własne w niej odbicia Mimo tego już rok cały nie odbieram sobie życia
Tęsknię za nią, za każdym momentem Za jej wdziękiem, jak za zdjęciem, na którym wyszliśmy świetnie Z nóg mnie zrzuci, z nóg mnie zetnie, jeden moment, jeden więcej, jeden jeszcze, chwile piękne, on poprosił ją o rękę Koniec I nic nie jest po kolei, bo nim prosił, ja zdążyłem już na zawsze siebie zmienić Pierwszy sierpnia, świat ucieka w okamgnieniu Świat ucieka w okamgnieniu przez trzy cięcia w przedramieniu Napisałem cały album nieustannie z tym walcząc Pomnik trwalszy niż marmur na wypadek, gdybym wrócił nie z tarczą tylko na tej tarczy Nigdy nie byłem odważny, sam się siebie wystraszyłem, i dlatego nadal żyję Ale rany się goją a ja piję dalej Pod marazmu zbroją moje serce wciąż się łamie raz za razem Ciągle świeże myślą nacięte sumienie, szybko tego nie zmienię, ale powtórzę w refrenie
Nie zrobiłem tego wtedy, nie zrobiłem dzisiaj Raz za razem już od roku nie odbieram sobie życia Prześladuje mnie choroba, moje własne w niej odbicia Mimo tego już rok cały nie odbieram sobie życia
Nie zrobiłem tego wtedy, nie zrobiłem dzisiaj Raz za razem już od roku nie odbieram sobie życia Prześladuje mnie choroba, moje własne w niej odbicia Mimo tego już rok cały nie odbieram sobie życia
Chyba miałem powiedzieć więcej w tej piosence Zawrzeć w tekście, podsumować, spisać dane po crush teście Zobrazować me podejście, moje życie, jak we śnie Żeby wszystko było jasne, ale ja po prostu nie chcę Albo po prostu nie umiem Toczy nieustanną walkę moje serce z mym rozumem I emocje z logiką i szaleństwo z rozwagą A pod rozbitą psychiką jest rodzeństwo z tatą, mamą To dla nich się staram, to dlatego jeszcze Zagubiony w oparach, ciągle tutaj jestem I tworzę nieustannie i popełniam błędy Podnoszę się, upadam, kruszę i zaciskam zęby Kilka miesięcy terapii, szukania w sobie prawdy Muszę grać w otwarte karty, jeśli nie chcę skończyć martwy Tak jak każdy nowy start i ciągle przelewam na kartki Umysł na szczęście otwarty
Nie zrobiłem tego wtedy, nie zrobiłem dzisiaj Raz za razem już od roku nie odbieram sobie życia Prześladuje mnie choroba, moje własne w niej odbicia Mimo tego już rok cały nie odbieram sobie życia
Nie zrobiłem tego wtedy, nie zrobiłem dzisiaj Raz za razem już od roku nie odbieram sobie życia Prześladuje mnie choroba, moje własne w niej odbicia Mimo tego już rok cały nie odbieram sobie życiaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.