Buka Ziemia lodem skuta Kiedy szuka Zostać wciąż ukrytym sztuka W niemowy pomrukach słyszę głos wyrwany kruka Czuję przy mnie tego ducha Już najwyższy czas odpukać
Niezrozumiana w pragnieniu miłości i lodu wyznaniem Na twoim miejscu w głowie się mości, by zostać moim panem I tym wyznaniem myśli wyrwane Gdzieś między żalem a zakochaniem Więzionym mieszkaniem i wyrachowaniem Jak na końcu psalmu, samotny amen
Niech tak się stanie Niech tak się stanie Niech tak się stanie Niech tak się stanie Niech tak się stanie Niech tak się stanie Niech tak się stanie Niech tak się stanie
Słaby refren, cztery słowa Ale chciałem je wykrzyczeć By nie poczuć przez łzy z oczu, jak mi wciąż ucieka życie W sumie ja tycie, zajadam stres Dłonie w mycie, fałszywy gest Znowu bez przerwy, zszargane nerwy Z dozą rezerwy, przedawniony chrzest
I czemu tak jest, do myśli kres Ostatni haust z powietrza Gdy bawię się fest, to wkrada się grzech Przychodzi sroga nędza Ta w mojej głowie, ku sobie i Tobie Jak nowe zwiastowanie, tego co mojej Kształtuje się w mowie i karze wołać Panie
Niech tak się stanie Niech tak się stanie Niech tak się stanie Niech tak się stanie Niech tak się stanie Niech tak się stanie Niech tak się stanie Niech tak się stanie
W moim sercu siedzi buka Moja dusza lodem skuta Odwrócony wers, bo sztuka Jest tym bym bez przerwy szukał W moich krzykach nie pomrukach, by zagłuszyć wrzaski kruka Byle nie wyzionąć ducha, już najwyższy czas odpukaćTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.