Kiedy, kiedy nie żal będzie nam tych łąk, malowanych słońcem szos, zaplecionych ciasno rąk. Kiedy, kiedy w dal popłynie dom i las, który dawniej sprzyjał nam, który dawniej tulił nas.
Pojedziemy do Krakowa, a gdy przyjdzie pora płowa, odnajdziemy stare słowa i zaczniemy jeszcze raz.
Wtedy, wtedy powrócimy do tych łąk, malowanych słońcem szos, zaplecionych ciasno rąk.
Kiedyś, kiedyś w starym kufrze, gdzieś na dnie spoczną suknie de mode, chwile dobre, chwile złe Kiedyś, kiedyś umrze nawet tamten las, który dawniej sprzyjał nam, który dawniej chronił nas.
Pojedziemy do Krakowa, a gdy przyjdzie pora płowa, odnajdziemy stare słowa i zaczniemy jeszcze raz.
Wtedy, wtedy powrócimy do tych łąk, malowanych słońcem szos, zaplecionych ciasno rąk.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.