Przychodziłeś co dzień, Grałeś w szachy z moim bratem Potrafiłeś godzinami z nim grać Nie widząc mnie... Przychodziłeś co dzień.
W naszym domu wisiał Twój płaszcz Nie mówiłeś nic, że kochasz mnie Milczałam też... Dlaczego milczeliśmy tak?
A teraz za późno jest już Nie znaliśmy słów, przepadła gdzieś nam Ta miłość ze szkolnych lat... Pamiętam zielony staw Żabą mnie straszyłeś... Teraz, choć tyle znam słów Za późno jest już, za późno jest już, Za późno do tamtych dni! Ty do mnie nie możesz przyjść...
Dokąd chodzisz co dzień? W czyim domu wisi Twój szary płaszcz? Czy Ty jeszcze lubisz w szachy grać Ciekawi mnie Dokąd chodzisz co dzień?
Komu dajesz swoją wierną twarz? Gdzie, kochany, teraz możesz być? Czy wszystko masz? A może zacząłeś już pić?
Teraz za późno jest już! Nie znaliśmy słów, przepadła gdzieś nam Ta miłość ze szkolnych lat... Pamiętam zielony staw Żabą mnie straszyłeś... Teraz tyle znam słów, Za późno jest już, za późno jest już, Za późno do tamtych lat! Choć został w zeszycie kwiat...
Za późno jest już, Nie znaliśmy słów, przepadła gdzieś nam Ta miłość ze szkolnych lat Choć został w zeszycie kwiatTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.