Kalkomania - opalenizna wolno blednie, Listy pełne są chmur. Kalkomania - kolejna kartka spada sennie, Z kalendarza bez słów.
Weź stąd mnie, Choć jedno życie mam. Dam Ci je, Za bilet stąd do gwiazd.
Kalkomania - pomiędzy dniami, kamieniami, Diament nie rodzi się. Chłopcy z Marsa - znów odwołali lądowanie, Kosmos nie porwie mnie.
Lustro zbić, Może coś stanie się? Nic lub nic, Nie chce mi już się chcieć.
Za moim oknem, Podwórko moknie hula rdza. Pod wodą cała, Kredowobiała w klasy gra.
Kalkomania - za oknem połamana lalka, Płacze dobrze jej tak Kalkomania - złamane skrzydło wlecze drogą, Bliżej nieznany ptak.
Lustro zbić, Może coś zmieni się? Nic lub nic, Nie chce mi już się chcieć.
Kalkomania - w piwnicy rzeźbią dzieci śmieci, Ten sam numer od lat. Kalkomania - dziękuję ciągle jakoś leci, W Ułan Bator bez zmian.
Weź stąd mnie, Choć jedno życie mam. Dam Ci je, Za bilet stąd do gwiazd.
Za moim oknem, Podwórko moknie hula rdza. Pod wodą cała, Kredowobiała w klasy gra.
Kalkomania, Narkomania. Kalkomania, Narkomania.
(c) 1984 wyk.: Urszula Beata Kasprzak Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|