Drabina mych wyrazów, Nieskończenie wiele szczebli ma. Brzydkich, eleganckich, Co kto lubi, co za to da.
Te są dla mamy, Te dla szkoły. Te wręcz - dla kulturalnych, Nie nadają już się!
Mój każdy dzień, Zaczynam drabinką wyrazów mych. Tych nie używam, Więc odkładam chwilowo na strych.
Nie zawsze kalkulacja, Najlepsza jest. Bo trzeba kulturalnie, A tu prywatny jazz!
(2x) Cztery! Zawstydza to mnie. Litery! Oburzy ktoś się! Przecież to - nie można tak! Kultury brak!
Kto to wymyślił? To spisek przeciwko mnie! By się dogadać, Trzeba dobre słownictwo mieć!
Ten dobór mych wyrazów, Przestał już interesować mnie. Drabinę połamałam, Bo do zsypu nadaje się.
Teraz konwersacje płyną, Z serca do ust! Kto się narazi, Lekko naciskam spust!
(2x) Cztery! Nie rażą już mnie. Litery! Niech ktoś gniewa się! Przecież to - nie można tak! Kultury brak! Bliski! Błagam cię! Pomóż mi i obroń mnie! Powiedz im - że można tak! Dlaczego brak?
Cztery!
Cztery!
(c) 1984 wyk.: Urszula KasprzakTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.