[Piekielny] Zimny wiatr znów zatrzasnął za mną drzwi To szach-mat, plan jest prosty, trzeba iść, pić W tej niemal pustej knajpie czas wolniej leci I spotykają się tu oni - upadli poeci Ja widzę go, pije, siedzi przy barze Puste oczy, smutna twarz, jakby pozbawiony marzeń Siadam obok, kładąc hajs na ladę i wiem, jak skończę Biorę piwo i setkę wódki na dobry początek On też ją pije, wali goudę* w gardło Tutaj już nawet barman nie patrzy na nas z pogardą Po drugiej stronie sali siedzi gość porywczy Zamawia kolejne piwo, ja widzę, że coś go niszczy Bo klnie jak szewc, pije bez pamięci Upadli poeci... ku*wa, też jestem jednym z nich I nie wiem, co jest z nim, ale idzie tu do nas Za oknem wstaje świt, ale nas dziś nie pokona
I w tej pustej niemal już knajpie my Siedzimy razem, zwalczając straszne sny Trzech upadłych poetów w jednym miejscu Z różnymi problemami, lecz tą samą raną w sercu x2
[R-Ice] Przyćmione światło gaśnie jak (?) Dym na powiekach, pustka w jego krokach Witam go w barze, sam siedząc przy ladzie On siada koło mnie, ma kartkę, hajs kładzie I woła barmana: ("daj browar i setkę") Ja, pijąc wódkę, powietrze mam ciężkie Wiem, nie jest lekko żyć, przychodzę pić Oni znają to, chcą spać, nie mogą śnić Ale wiem, łączy nas coś, gość w kącie sali Coś kreśli załamany, wciąż pijąc browary Gouda parzy w gardło, śmierć czegoś chce, Albo gość marszczy brew, ten z tyłu wciąż klnie To chyba dwóch poetów, jak ja, upadają Mają kartki i długopis, ze szczęściem się mijają Ten z końca sali idzie do nas, knajpa pusta Rozmawiamy, każdy z nas inny problem ma na ustach
I w tej pustej niemal już knajpie my Siedzimy razem, zwalczając straszne sny Trzech upadłych poetów w jednym miejscu Z różnymi problemami, lecz tą samą raną w sercu x2
[NTW] Wiatr mnie przypałętał do sieni tej sali Z tego co pamiętam inni też tu umierali Krew z wnętrza podpływa do krtani Zagryź wargi, zamilcz, bo nie kochamy za nic Nalej mi do pełna, nie wnerwiaj mam, Wiem, miała być przerwa, mała, dalej chlam, Nie spać, nie brać od świata nic Niesmak wiersza wije się jak nić Pełna nieporozumień W sumie im więcej rozumiem, tym ciężej tu ujść mi "Milcz."- jak to powiedzieć, ziomuś? Rządzą mną emocje, a co rządzi tobą? Przyszłość pokaże, bo na razie tu widzę Przy barze dwie twarze, też zmęczone życiem Ja poeta-anonim, nadchodzi rano Idę do nich, chyba mają to samo...
I w tej pustej niemal już knajpie my Siedzimy razem, zwalczając straszne sny Trzech upadłych poetów w jednym miejscu Z różnymi problemami, lecz tą samą raną w sercu
______________ *wódkę ;)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.