[Verse 1] 2015 lato jak ze snu W dłoni dzierżysz galaxy Weź se petabu Nikt nie dowie się Po drzewie wspinam się Bo chcę zobaczyć Ciebie znów Ja jestem stalker A Ty jesteś glitchem w śnie Zabij mnie Twoje oczy błyszczą wciąż Jak dawniej Serce nadal ranne Jesteś niby nią Masz włosy tamtej A jeszcze inna mówi gdzie masz patrzeć Lubie seriale, nie oglądam wcale ich Po prostu czuję się, jakbym w nich grał Jeszcze nie pije i jeszcze niе palę Lecz wiem doskonale, żе to kwestia lat
[Chorus]
Patrzysz w oczy mi I znów czuję jakby deja vu Zamknij drzwi Nie mów nic Lepiej niech fortepian brzmi Czekam na ten moment Kiedy serce mi przestanie bić Bo zagłusza zwrotkę Którą zwieńczył przeraźliwy krzyk -- Patrzysz w oczy mi I znów czuję jakby deja vu Zamknij drzwi Nie mów nic Lepiej niech fortepian brzmi Czekam na ten moment Kiedy serce mi przestanie bić Bo zagłusza zwrotkę Którą zwieńczył przeraźliwy krzyk
[Verse 2] (Ej) Bluza Sinsay podkreśliła kark jej Nie wiem kim jest ta dziewczyna; Popija se fantę Niby wydaje się miła Niby trocha zła jest Budzę sie znów Budzę się znowu o czwartej -- Na stoliku Tymbark Udawajmy że to Somersby Czekaj zamknę drzwi A usiądziesz na kolanach mi Mama zabroniła jak kupowania diabełków Wciaż pamiętam zapach siarki Wśród wakacyjnego zgiełku -- Zmieniłem struny w gitarze I piszę o snach Bo jeszcze nie mam problemów I brak mi doznań Jeszcze nie wiemy co to Telewizja Polska Słuchamy Avicci'ego I jak Dawid śpiewa o trójkątach Znowu tracimy kontakt Myślimy, że na zawsze Festiwale kolorów znowu nam barwią twarze Na rękach malujemy tatuaże naszych marzeń A one zmieniają się na prawdziwe pod wpływem wydarzeń
[Chorus] Patrzysz w oczy mi I znów czuję jakby deja vu Zamknij drzwi Nie mów nic Lepiej niech fortepian brzmi Czekam na ten moment Kiedy serce mi przestanie bić Bo zagłusza zwrotkę Którą zwieńczył przeraźliwy krzyk -- Patrzysz w oczy mi I znów czuję jakby deja vu Zamknij drzwi Nie mów nic Lepiej niech fortepian brzmi Czekam na ten moment Kiedy serce mi przestanie bić Bo zagłusza zwrotkę Którą zwieńczył przeraźliwy krzyk
[Outro] Mixuje mnie Lange A Smoleń na master Wożę się dumnie Po cydru karafce Każda impreza jest dla mnie jak plaster Rysuje życie jak stary flamaster Czasem mnie trzeba zanurzyć w spirolu Bym mógł dalej pisać I w duże i w molu Bo kiedy brakuje mamony na moli Uraczę się nawet nalewką spod stołu Najpierw wyrzuty sumienia mnie gonią I nie piję miesiąc I nie piję dwa Potem rozbrzmiewa pistolet startowy Kolejna załamka Na miejsca, start Robię z mego gardła Komin obraca się Ronin mi śmieje się prosto w twarz Ledowe miecze ubarwią powiekę Co drży już zmęczona, gdy wciskam gaz Płynę przez miasto I mijam ulice którymi jechałem na fiszcze Cofam zegarek mijając przystanek Na którym czekałem na Twoje przyjście Jest coraz cieplej i czuję wiaterek Co zwiastował pierwsze rozterki miłosne Choć dalej czuję się dzieckiem Moje problemy już dawno dorosłyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.