Kiedy pomyślałem sobie.
Żeby móc tak sobie polatać.
Nie spełnione marzenia.
Wędrowałem pomysłami każdego dnia.
Znalazłem drogę którą podąrzać chce.
Czasem było trudno, lecz nie zejdę z niej.
Wiele przygód mnie spotkało.
Wiele przykrości, odeszło stąd.
Kręg przyjaciół odpuściłem go.
By wyruszyć w swoją drogę.
Na przekór swoich myśli
By odnaleźć swoje życie
Które kiedyś staciłem.
Przez mój mały błąd.
Nie, nie zapominam tego.
Stąć chciałem, na wysokości błękitnych chmur.
By spoglądać na ziemie z nieba.
Może kiedyś mi się uda.
Zapamiętam te wszystkie chwile.
Które dawały mi otuchy i zwątpienia
W życiu można się czegoś nauczyć
Wybrnąć z każdej sytuacji.
Zamknąć oczy i chwile zawirować
W tym kalejdoskopie snów
I wiem nic już do mnie nie mów.
By dołączyć do zgubionych dusz zagubionych dusz wielu.
I znajść ścieżkę swą do celu
W którym wszystko jest tak piękne
Jak blask księżyca na spokojnej wodzie
nie myśl sobie że to koniec.
Nie stój tak i dąrz do celu. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|