Szeptem – zaledwie słyszalnym Pełznie do celu po trupach codzienności Odrzucony przez świat naszych złudzeń Na północy – która wiecznie brodzi Płyną rzeki przypadkowych ofiar Na scenie lufy przy głowach robotników I statyści – jak to zwykle bywa z boku Za kurtyną jedna po drugiej zbrodnia
Ref. I nikt nie chce słyszeć o ofierze i oprawcy Wygodniej nie myśleć, że po cichu umieramy Nikt nie chce widzieć – co się dzieje obok Wygodniej nie myśleć, wygodniej nie być sobą!
Chaos – strach wyjść na ulice Z obu stron mordują przyjaciele i wrogowie Jednostka jak to zwykle bywa niczym Ślad milicyjnej pały graniczy z młotkiem Łóżka – wszystkie są zmoczone Śmiercią, potem, niekontrolowanym moczem Płonie tylko nasza snów pochodnia Gdy za oknem jedna po drugiej zbrodnia
Głowa na pokaz dla gawiedzi Ginie ze szkłem przeznaczonym dla pokoleń Zbrodnia i kara – wszystko jak w powieści Zbrodnia i kara sypana popiołem Chwila ! Pijemy– dobra nasza! Notka horoskopu bywa czasem podła Patrzymy w przyszłość oddaleni od przeszłości A za oknem wciąż dzieje się zbrodniaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.