[Zwrotka 1: Tymek] Zakrywam twarz ciężarem łez Składa się wszystko na progu mym Wpatrzeni w opory głodu jak list Złożony w kostkę, nie czyta go nikt Zakrywam twarz ciężarem łez Składa się wszystko na progu mym Wpatrzeni w opory głodu jak list Złożony w kostkę, nie czyta go nikt Zapominamy o słowach Gdzie jest ta nasza ostoja? Ona tu była, ale poszła Jak ten ostatni świr Damy chwile wieczne Jestem pułapką na te wiersze Poznaj to wnętrze w moim piekle Wykręcam burzy w twoim mieście Rano pije gorzką kawę Na blat rozrzucone ubranie Wczoraj zabrałem cię na spacer Dzisiaj znów lecę znowu gonić papier Przecież nie da się tak odwlekać życia na bakier spin Jak pojebany wir utwierdza w biegu by być kimś A po co mi być kimś? To takie piękne nic
[Refren] Ty kurwo jebana x16
[Zwrotka 2: Sosad] Ta cisza przed burzą zaburza myślenie Dlatego szybciej się budzę Zimne spojrzenie jest moja natura A nie podoba się ludziom Gdzie teraz jest cały mój sens? Przecież to dla niej miałem starać się Rzuciłem sześć a nadal pech Prześladuje mnie Tymi bredniami wypełniony łeb A jebany haze zmienił myślenie Za nic nie wrócę do tych starych miejsc Za nic nie wrócę bo boje się łez Nic nie dam tej suce bo starałem się Serce wyprute mam jak jakiś zwierz A na głowie tylko deszcz dreszcz deszcz dreszcz dreszcz Tylko deszcz dreszcz dreszcz Tylko deszcz dreszcz deszcz Piękno ciszy jest już niczym dla mojego spokoju Nie wychodzę z pokoju Strach już wyżarł cały mózg Stracić więcej nie mam zamiaruTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.