Wchodzę sobie znów na wolno, bo mi wolno Czuję się jak w lucky day, jest mi kurwa wszystko wolno To jest mój ponton, płynę z ziomami w dal Żaden hajs, żaden hype nie da ci tego co ci niosą bracia W dłoniach gibony, plastik i browar I kodeiny łyk łyk, zjebana ta moda Robimy uniki liryki, rozkminy słów Przyspieszamy to tempo Forma nabiera niepewność oni zostają na pewno Cisza na planie, my chyba zajebaliśmy o dno Dobrze że wpadł Piotr Piotr Zrobił ten bit, nas wyciagnął
(Płyniemy w oddali widać las rąk Własnymi drogami na statoil Uzupełniamy płyny płyny płyny, bo Ważne są płyny by płynął ten ponton)
Płyniemy w oddali widać las rąk Własnymi drogami na statoil Uzupełniamy płyny płyny płyny, bo Ważne są płyny by płynął ten ponton x2
Ej gdzie oni są, nie widać ich już przez tą mgłę Pierdolili coś o fejmie, ale ja nie znam się, nie znam cię Mówiłem dosadnie, chcę tylko moich ziomów, moich ziomów Jedną kobitę co kocham się w niej i uścisnę ją w domu Biggie i 2pac dwa koty Jeden został z osią przejebane Mieli tu moje koncerty, mieszkanie Dobrze że wpadnie Baster na stałe Bo nie wiem co pisać, piszę na kolanie Trzy kropki, jedna, druga, trzecia i Jestem w kropce, trzy kropki, jedna, druga trzecia
W życiu liczy się każda chwila Nie pasuj, życie to każda chwila Mnie stać już na to by pływać na wyżynach Ja i moi ludzie płyniemy na wyżynach x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.