[Zwrotka 1: Skip] Wyciągam łapy, prawie sięgam chmur, ale nie mogę nic poradzić, wtedy wjeżdża ból. Jestem ukrykty sekretami, których nie znał Bóg, za zamkniętymi powiekami, zawsze jest nas dwóch. Oczy ku niebu, nie wbite w podłogę mam, Nie pytaj mnie ile przy sobie mam, Rzucę to niby przysłowie, jak Kuba Bogu, Boże kto mi to powiedział? Tyle Ci mogę dać. Na tym to polega, zawsze dla Ciebie jedynie ten kolega, Nie mogę na Tobie polegać, jesteśmy w szkole, a dwie dekady już wyryte na czole mam. Truję się szlugiem i czuję to, gdy puszczam chmurę ku górze, Rachubę straciłem przy drugiej, a znowu kupuje ta ramę na... chwilę wypalenia, Linie nie robią się same, ja czuję się jakbym się stał narkomanem, Mam gorące linie jak wieczorny grzaniec... rzuć lepiej okiem na moje poparzenia. Boję się procesu starzenia, nie wiem już w kogo z rodziców się zamieniam, Tatę czy mamę, a dali mi więcej, niż w ogóle chciałem, tak więcej, niż ciuchy i szamę na drugie... Sama rozumiesz, że za nimi stanę, ze dwie dekady, które przeleciały luzem, Puszczam dużą chmurę w drodze wybawienia, jeszcze się bawię
[Refren: Tymek x2] Pada letni deszcz, słońce znów rozprasza chmury, Spoglądam na ten świat, znowu czuję się jak Tuwim, Odpalam blanta - zgasł, ziomal znów wypuszcza chmury, Gdzie się podziewa czas? Rozciągają się minuty.
[Zwrotka 2: Tymek] Spada pierwsza kropla, ubieram kaptur, idę, mijam w parku tych szyderczych dziadków, Siedzą na tej ławce i pierdolą kraj, żebym sam kiedyś tu nie siedział. Wpatrzony w kałużę jak w swoją duszę, ostatki bawią się w pustym klubie, Nawet już nie czują, gdy wyłączę muzę, z kibla wychodzi typ, pewnie walił tam sztukę. Ciągle myślę o bzdurach, w mojej głowie czarna chmura, Anegdoty, w które ubrać świat, ej może ona skuma, Ona myśli o butach, a ja chce pogadać kurwa mać, Nawet nie wie kto to Tupac, ale wie kto to ja. Nie wiem co jest pojebane, ale bardzo już zbłądziłem, Dawaj promil ide chlać, chcę oglądać w ósmą milę, Marzyć o tym, brak, pokażę światu tą muzykę, Latam w chmurach jak ptak, wywołam hajsu deszcz z liter. Łapę z Iphone’m wyciągam z kieszeni, cykam milion fotek, żeby mnie widzieli, Demony z przeszłości wołają z podziemi, zamykam im wrota, chyba zrozumieli, Nie robię niczego na pokaz, nie widzę potrzeby, Aby się bić z własnym odbiciem, dla wielu to nic, ale to zjeby... Ło
[Refren: Tymek x2] Pada letni deszcz, słońce znów rozprasza chmury, Spoglądam na ten świat, znowu czuję się jak Tuwim, Nim odpalam blanta - zgasł, ziomal znów wypuszcza chmury, Gdzie się podziewa czas? Rozciągają sie minuty...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.